James Denton: Donald Trump mówi niewygodną prawdę o Ameryce

- Trump zwraca uwagę, że stosunki rasowe w USA są dziś gorsze niż w momencie, gdy urząd obejmował Barack Obama, a ofiarami przestępstw padają głównie Afroamerykanie w miastach rządzonych przez polityków związanych z Partią Demkoratyczną - mówi w rozmowie z rp.pl James Denton, amerykański publicysta i analityk.

Aktualizacja: 29.09.2016 10:40 Publikacja: 29.09.2016 07:15

James Denton: Donald Trump mówi niewygodną prawdę o Ameryce

Foto: AFP

- Nie sądzę, aby pierwsza debata mogła być punktem zwrotnym kampanii. Będą jeszcze dwie debaty i - moim zdaniem - to ostatnia wywrze największy wpływ na wynik wyborów - mówi publicysta. Dodaje, że jego zdaniem sondaże wyborcze będą niemal do samych wyborów pokazywały na zbliżone poparcie dla Clinton i Trumpa.

Denton przychyla się do zdania większości mediów i analityków, którzy uważają, że pierwszą debatę prezydencką w USA wygrała Hillary Clinton. - Trump znalazł się w defensywie, gdy Clinton wytknęła mu jego słabości - nie opublikowanie oświadczeń majątkowych, brak kompetencji w dziedzinie polityki, w szczególności polityki zagranicznej - mówi. Z drugiej strony, jego zdaniem Trump zbyt mały nacisk położył na słabe punkty byłej sekretarz stanu - przede wszystkim kwestię e-maili, które - jako sekretarz stanu - wysyłała z prywatnej skrzynki pocztowej, mimo że zawierały one informacje niejawne. - Mimo wszystko kandydaci zdają sobie sprawę, że będą jeszcze dwie debaty i być może o sprawach tych usłyszymy więcej w kolejnych starciach - podsumowuje publicysta.

- Mimo wszystko wydaje mi się, że zarówno Clinton, jak i Trump osiągnęli swoje cele w czasie debaty: obydwoje spełnili oczekiwania własnych wyborców i obydwoje odwołali się do wartości, które są dla nich kluczowe - podkreśla były doradca m.in. Viktora Orbana i Lecha Wałęsy.

Denton zwraca uwagę, że tym, co może w jednej chwili odmienić oblicze wyborów jest jakiś kryzys o charakterze ekonomicznym lub dotyczący kwestii bezpieczeństwa - np. atak terrorystyczny lub cyberatak na USA.

Pytany o to, w jaki sposób ostatnie wydarzenia w Charlotte, gdzie doszło do kilkudniowych zamieszek po zastrzeleniu przez policję Afroamerykanina, mogą wpłynąć na wynik wyborów, publicysta przyznaje, że takie wydarzenia sprzyjają raczej Trumpowi, który obiecuje przywrócenie praworządności w USA. - Wprawdzie większość Amerykanów zdaje sobie sprawę, że mamy pewien problem z brutalnością policji, ale koniec końców większość policjantów wykonuje swoją pracę odpowiedzialnie, działając w trudnych warunkach. Amerykańska opinia publiczna jest przekonana, że policja jest zdecydowanie mniejszym problemem niż przestępcy - tłumaczy Denton.

 

Publicysta zwraca przy tym uwagę, że Trump często wskazuje na to, iż przestępstwa dotykają najczęściej Afroamerykanów, którzy mieszkają w centrach miast rządzonych przez lata przez osoby związane z Partią Demokratyczną. - Zwraca również wyborcom uwagę, że stosunki rasowe w USA są dziś gorsze niż w momencie, gdy urząd obejmował Barack Obama. Chociaż więc Trump jest atakowany za bycie niewrażliwym na kwestie rasowe, to jednak trzeba odnotować, że mówiąc o tym problemie nie kieruje się względami politycznej poprawności i mówi głośno prawdy, które są niewygodne - mówi Denton.

Podsumowując publicysta uważa, że opinie wygłaszane przez Trumpa, w połączeniu z wydarzeniami takimi jak te, do których doszło w Charlotte mogą skłonić do głosowania na miliardera część niezdecydowanych Republikanów, a także wyborców niezależnych.

 

- Nie sądzę, aby pierwsza debata mogła być punktem zwrotnym kampanii. Będą jeszcze dwie debaty i - moim zdaniem - to ostatnia wywrze największy wpływ na wynik wyborów - mówi publicysta. Dodaje, że jego zdaniem sondaże wyborcze będą niemal do samych wyborów pokazywały na zbliżone poparcie dla Clinton i Trumpa.

Denton przychyla się do zdania większości mediów i analityków, którzy uważają, że pierwszą debatę prezydencką w USA wygrała Hillary Clinton. - Trump znalazł się w defensywie, gdy Clinton wytknęła mu jego słabości - nie opublikowanie oświadczeń majątkowych, brak kompetencji w dziedzinie polityki, w szczególności polityki zagranicznej - mówi. Z drugiej strony, jego zdaniem Trump zbyt mały nacisk położył na słabe punkty byłej sekretarz stanu - przede wszystkim kwestię e-maili, które - jako sekretarz stanu - wysyłała z prywatnej skrzynki pocztowej, mimo że zawierały one informacje niejawne. - Mimo wszystko kandydaci zdają sobie sprawę, że będą jeszcze dwie debaty i być może o sprawach tych usłyszymy więcej w kolejnych starciach - podsumowuje publicysta.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782