Nie będzie drugiego Biedronia w Sejmie

W tych wyborach kandydowała rekordowa liczba osób LGBT. Mandatu nie zdobyła jednak żadna.

Aktualizacja: 28.10.2015 16:28 Publikacja: 28.10.2015 15:17

– Zdecydował splot okoliczności – mówi Adam Ostolski, jawny gej, współprzewodniczący Partii Zieloni i kandydat Zjednoczonej Lewicy do parlamentu. W ten sposób tłumaczy, dlaczego do Sejmu nie dostał się żaden kandydat LGBT, czyli lesbijka, gej, bi- lub transsseksualista nie ukrywający swojej orientacji.

Takich osób było wyjątkowo dużo. Spisy kandydatów LGBT publikowały w internecie portale i profile na Facebooku poświęcone mniejszościom seksualnym. Zestawiając nazwiska z list można obliczyć, że w sumie kandydatów nie kryjących, że są nieheteroseksualni, było aż 27.

Na czym polega wspomniany splot okoliczności? Większość, bo 12 kandydowało z Partii Razem i praktycznie nie miało szans na wybór, bo zgodnie z przewidywaniami, nie przekroczyła ona progu wyborczego. Jednak kolejni mieli już szanse na wejście do Sejmu.

10 homoseksualistów startowało z list Zjednoczonej Lewicy, a niektórzy mieli wysokie miejsca na listach. Przykładowo Adam Ostolski dostał „jedynkę" w Szczecinie, a Krystian Legierski – „trójkę" w Warszawie. Ostatecznie Zjednoczona Lewica znalazła się tuż pod ośmioprocentowym progiem wyborczym dla koalicji i nie wprowadziła do Sejmu żadnego posła.

Sztuka wejścia do Sejmu nie udała się Radomirowi Szumełdzie, jedynemu jawnego gejowi na listach PO. Jednak o największym pechu może mówić Agnieszka Łuczak.

W ubiegłym roku Łuczak przeszła do drugiej tury wyborów na prezydenta Tomaszowa Mazowieckiego. Do Sejmu startowała z „jedynki" na liście Nowoczesnej Ryszarda Petru w okręgu z siedzibą w Piotrkowie Trybunalskim. Przegrała o włos, bo to okręg trudny dla wszystkich kandydatów spoza listy PiS.

– Mamy w okręgu „spadochroniarza" Antoniego Macierewicza, który wyciąga trzy, cztery mandaty dla PiS – mówi Agnieszka Łuczak. – Szkoda, że mniejszości seksualne nie będą miały swojej reprezentacji w Sejmie. Szczególnie w momencie, gdy do głosu dochodzą środowiska silnie prawicowe – dodaje.

Z punktu widzenia działaczy na rzecz mniejszości seksualnych niedzielne wybory i tak były pewnym sukcesem. Liczba ujawnionych kandydatów LGBT była bowiem rekordowa. Jeszcze cztery lata temu do Sejmu startowało tylko dziewięć osób jawnie deklarujących się jako osoby homo-, bi- lub transseksualne. Mandaty udało się zdobyć dwójce z nich: Annie Grodzkiej i Robertowi Biedroniowi.

– Akceptacja dla geja i lesbijki w roli polityka wrosła po tym, gdy Robert Biedroń wszedł do Sejmu. Ludzie zobaczyli, że jest normalnym, ciężko pracującym posłem – zauważa Adam Ostolski.

Jego zdaniem to dlatego w ubiegłorocznych wyborach samorządowych kandydowało już 25 osób LGBT, choć mandat zdobył tylko jeden, ponownie Biedroń, kandydujący tym razem na prezydenta Słupska. Większość kandydatów sama informowała o swojej orientacji w portalach internetowych dla LGBT. Podobnie było przed niedzielnymi wyborami do Sejmu.

– Zmienia się nastawienie społeczne – mówi Adam Ostolski, a jego zdaniem świadczy też o tym fakt, że wyborcy nie emocjonują się już orientacją kandydata. – W mojej kampanii ten temat niemal nie istniał. Podczas spotkań wyborcy nie pytali mnie o orientację seksualną, a o poglądy na gospodarkę morską i przemysł stoczniowy – wylicza.

Podobne wspomnienia ma Agnieszka Łuczak. – W kampanii temat mojej orientacji pojawił się tylko raz. W debacie radiowej mało sensowne pytanie w tej sprawie zadał mi kandydat PiS, kierowca Antoniego Macierewicza – relacjonuje.

– Zdecydował splot okoliczności – mówi Adam Ostolski, jawny gej, współprzewodniczący Partii Zieloni i kandydat Zjednoczonej Lewicy do parlamentu. W ten sposób tłumaczy, dlaczego do Sejmu nie dostał się żaden kandydat LGBT, czyli lesbijka, gej, bi- lub transsseksualista nie ukrywający swojej orientacji.

Takich osób było wyjątkowo dużo. Spisy kandydatów LGBT publikowały w internecie portale i profile na Facebooku poświęcone mniejszościom seksualnym. Zestawiając nazwiska z list można obliczyć, że w sumie kandydatów nie kryjących, że są nieheteroseksualni, było aż 27.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii