- To działania polskiego rządu brak umiejętności zawierania kompromisów sprawił, że stosunkiem głosów 27:1 unijni przywódcy ponownie wybrali Donalda Tuska na stanowisko szefa Rady Europejskiej - uważa Grela.

Były ambasador przy UE jest zdania, że wyboru tego dokonano po to, aby powiedzieć polskim władzom: "Dość, nikt nie będzie z nami rozmawiał". Grela podkreślił, że istotą funkcjonowania Unii Europejskiej jest kultura kompromisu, której Warszawa nie rozumie. - Kompromis to jest ten klucz funkcjonowania, a nie dominacja, nie Merkel, która wszystkim narzuca, nie oszukiwanie, nie tworzenie superpaństwa - mówił Grela.

Marek Grela nie sądzi, że Tusk został wybrany na złość polskiemu rządowi, bo unijni politycy nie chcą "przenosić pewnych niechlubnych praktyk z polskiego życia wewnętrznego na forum Brukseli", a tak wysoka przegrana rządu Beaty Szydło jest właśnie ceną za wyniesienie polskich spraw na to forum.

Więcej TVN24.