Paweł Kowal mówił w Radiu Zet o powitaniu Beaty Szydło po powrocie z Brukseli. Na lotnisku czekali na nią politycy PiS. Premier otrzymała m.in. od Jarosława Kaczyńskiego i Witolda Waszczykowskiego bukiety kwiatów. Zdaniem byłego wiceszefa MSZ to było dobrze wyreżyserowano i miało służyć elektoratowi. 

Gość programu mówił również o tworzeniu narracji zwycięstwa w Brukseli. - 27 państw nie poparło Saryusz-Wolskiego. Nie udało się pozyskać nawet wstrzymania od głosu Wielkiej Brytanii. To jest tak, jak w starej, żydowskiej opowiastce – nawet, jak nie jest się pijanym, ale wszyscy mówią, że coś jest nie tak, to na wszelki wypadek trzeba się zastanowić - powiedział Kowal.

- Opowiadanie, że wszyscy są pod niemieckim naciskiem, może przynieść realne kłopoty. Nie wiem, jak ktoś potem chce np. wysłać polskiego ambasadora do MSZ Francji. Są państwa, gdzie opowiadanie tego typu rzeczy może wywołać tylko irytację - ocenił.

Zdaniem byłego europosła Prawo i Sprawiedliwość zostało wprowadzone w błąd. - Kierownictwo PiS zostało wprowadzone w błąd przez ludzi, którzy wydawali im się kompetentni. Docierały do nich sygnały, że jest możliwe przełożenie głosowania i jest nieco inny rozkład głosów. Celem miało być przełożenie bitwy o miesiąc. Gdyby to się udało, to faktycznie dyplomacja mogłaby realnie zadziałać - powiedział.

Więcej: Radio Zet