- Wybrano dziś człowieka spolegliwego, który będzie realizował polecenia największych mocarstw europejskich, dla których brak wizji UE ma drugorzędne znaczenie, a istotniejsze jest podporządkowanie największym stolicom UE - stwierdził szef MSZ Witold Waszczykowski.
Waszczykowski stwierdził, że na szefa Rady Europejskiej wybrano człowieka, który w żaden sposób nie pomagał Polsce, ignorował rząd swojego kraju i nie zbiegał o jego poparcie.
Szef MSZ przyznał, że jego wybór jest polityczną przegrana dla rządu Beaty Szydło, ale fakt ten nie zmieni polskiej polityki zagranicznej.
Waszczykowski zapowiedział, że w najbliższym czasie przeprowadzone zostaną analizy, które mają zbadać, czy złożenie kandydatury Jacka Saryusza-Wolskiego nie nastąpiła zbyt późno, oraz czy właściwe jest funkcjonowanie unijnych procedur.
Szef resortu spraw zagranicznych zapowiedział także działania, które będą miały na celu sprawdzenie, czy duże europejskie państwa, którym zależało na reelekcji Donalda Tuska, nie wywierały nacisków na mniejsze państwa.