Beata Szydło podziękowała Jackowi Saryuszowi-Wolskiemu, że zgodził się reprezentować Polskę i zechciał być kandydatek polskiego rządu.
Rada Europejska straciła okazję by mieć przewodniczącego, który mógł nas wprowadzić na tory głębokich reform i przyczynić się do tego, że RE zacznie wreszcie spełniać swoją rolę: reprezentować obywateli swoich państw i dbać o interesy praw członkowskich - mówiła Szydło.
premier stwierdziła, że szefowie państw powinni podczas spotkań RE załatwiać sprawy państw, które reprezentują. Tymczasem Rada Europejska najczęściej zajmuje się partykularnymi i koniunkturalnymi interesami wąskiej grupy interesów - mówiła.
Zdaniem Szydło Jacek Saryusz-Wolski dawała gwarancję tego, ze reformy pozwoliłyby wprowadzić UE na nowe tory. - UE jest w głębokim kryzysie i czas, by wreszcie refleksja była powzięta przez polityków i instytucje, które nią zarządzają. Powinni się zreflektować, że kryzys imigracyjny, kryzysy finansowe, wreszcie Brexit nie wzięły się z niczego.
Szydło po raz kolejny powtórzyła argumenty, których używał polski rząd przeciwko Tuskowi: nie gwarantuje on bezstronności, bo włączał się w konflikt w Polsce i uderzał w demokratycznie wybrany rząd, oraz nie ma poparcia rządu własnego kraju.