Szydło: RE straciła swoją szansę

Rada Europejska straciła okazję by mieć przewodniczącego, który mógł nas wprowadzić na tory głębokich reform i przyczynić się do tego, że RE zacznie wreszcie spełniać swoją rolę - mówiła premier Beata Szydło.

Publikacja: 09.03.2017 19:17

Szydło: RE straciła swoją szansę

Foto: AFP

Beata Szydło podziękowała Jackowi Saryuszowi-Wolskiemu, że zgodził się reprezentować Polskę i zechciał być kandydatek polskiego rządu.

Rada Europejska straciła okazję by mieć przewodniczącego, który mógł nas wprowadzić na tory głębokich reform i przyczynić się do tego, że RE zacznie wreszcie spełniać swoją rolę: reprezentować obywateli swoich państw i dbać o interesy praw członkowskich - mówiła Szydło.

premier stwierdziła, że szefowie państw powinni podczas spotkań RE załatwiać sprawy państw, które reprezentują. Tymczasem Rada Europejska najczęściej zajmuje się partykularnymi i koniunkturalnymi interesami wąskiej grupy interesów - mówiła.

Zdaniem Szydło Jacek Saryusz-Wolski dawała gwarancję tego, ze reformy pozwoliłyby wprowadzić UE na nowe tory. - UE jest w głębokim kryzysie i czas, by wreszcie refleksja była powzięta przez polityków i instytucje, które nią zarządzają.  Powinni się zreflektować, że kryzys imigracyjny, kryzysy finansowe, wreszcie Brexit nie wzięły się z niczego.

Szydło po raz kolejny powtórzyła argumenty, których używał polski rząd przeciwko Tuskowi: nie gwarantuje on bezstronności, bo włączał się w konflikt w Polsce i uderzał w demokratycznie wybrany rząd, oraz nie ma poparcia rządu własnego kraju.

Premier podkreśliła, że w przepisach unijnych nie są sprecyzowane zasady wyboru przewodniczącego RE.

- Dla Polski najważniejsze są zasady. Nie ma takiego kompromisu, za który sprzedalibyśmy interes Polski i polskich obywateli. Zasady, które legły u podstaw Wspólnoty Europejskiej - szacunku, solidarności, muszą wrócić do UE. Dziś w UE panuje wyraźny kryzys zasad. Jeśli ich nie odbudujemy, to Unia będzie przez kolejne lata trawiona kryzysami. Jeśli w Rzymie będzie próba stwierdzenia, że w Rzymie jest świetnie i UE wymaga tylko kosmetycznych zmian, to powstaną kolejne kryzysy - mówiła Szydło.

- Nie przyjmuję prymatu siły nad zasadami - powtórzyła premier. - Źle się stało, że dokonano wyboru wbrew państwu, z którego pochodził kandydat. To bardzo niebezpieczny precedens. Dziś ta sytuacja dotyczy Polski, ale wkrótce może dotyczyć każdego innego kraju.

Beata Szydło podziękowała Jackowi Saryuszowi-Wolskiemu, że zgodził się reprezentować Polskę i zechciał być kandydatek polskiego rządu.

Rada Europejska straciła okazję by mieć przewodniczącego, który mógł nas wprowadzić na tory głębokich reform i przyczynić się do tego, że RE zacznie wreszcie spełniać swoją rolę: reprezentować obywateli swoich państw i dbać o interesy praw członkowskich - mówiła Szydło.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?