Odszedł świetny sportowiec, ale i człowiek z klasą. To podkreślają wszyscy, którzy mieli okazję się z nim spotkać.
– Kiedy jako młody dziennikarz jechałem z Mazowszanką Pruszków autokarem na mecz do Włoch, to najgłośniejszy był Keith Williams. Adam siedział cicho, ale kiedy wyszedł na boisko, było widać, że jest najważniejszy – mówi „Rz" Adam Romański, komentator koszykówki.
Bił rekordy, zdobywał tytuły mistrza Polski (w sumie osiem, w różnych klubach), był drugim po Eugeniuszu Kijewskim najlepszym strzelcem w historii polskiej ligi, przekroczył 10 tysięcy punktów. W reprezentacji Polski zagrał 149 meczów, wystąpił w czterech turniejach o mistrzostwo Europy.
Jako pierwszy Polak zagrał w Eurolidze i nie był to tylko epizod, ale miejsce, do którego pasował ze swoimi umiejętnościami. Trafił do ligi hiszpańskiej, grał też w Grecji.
W lidze zadebiutował już jako 17-latek, w 1987 r. W reprezentacji zagrał po raz pierwszy nie wiadomo dokładnie kiedy. Być może było to starcie z Francją 11 czerwca 1989 r., ale nie zachowały się protokoły z tego spotkania. Na pewno pojawił się na boisku kilka dni później, przeciwko Hiszpanii.