Poseł do Parlamentu Europejskiego rocznicę podpisania w Gdańsku Porozumień Sierpniowych skomentował słowami Stefana Kisielewskiego i porównaniem Polski do Chile, rządzonego przez gen. Augusto Pinocheta. "Ludzi należy złapać za pysk i wprowadzić liberalizm!" - cytuje Korwin-Mikke, uznając te słowa za "Podstawowe hasło przewodnie najsłynniejszego z Ojców-Założycieli Unii Polityki Realnej".

"Przesadna troska o bezpieczeństwo, która skłania do postulowania coraz to nowych świadczeń socjalnych, jest szkodliwa. Aby ptaki mogły latać, muszą być wypchnięte z gniazda. Jeśli tego się nie zrobi, to całe życie mogą spędzić na tej gałęzi, bo »latanie jest niebezpieczne«" - stwierdził Korwin-Mikke.

Dodał, że efekt solidarnościowej "rewolucji" można było przewidzieć, "ponieważ niemal zawsze taki jest wynik rewolucji". "Ja wierzę tylko albo w kontr-rewolucje – albo w powolną ewolucję. Rewolucje tylko pogarszają sytuację ludności" - napisał. Jako przykład podał rewolucje francuską i bolszewicką. Pierwsza z nich "zrujnowała Francję do reszty". W przypadku drugiej "obalono ohydny carat, który przez 300 lat rządów Romanowów skazał na śmierć 4800 ludzi – zastępując to rządami CzeKi, która taki »przerób« miała w pół dnia".

Korwin-Mikke zaznacza, że oryginalna "Solidarność" "powstała w 1980 roku, została formalnie rozwiązana trzy lata później". "A w 1988 agent Wałęsa razem z innymi agentami założyli na polecenie władzy Solidarność II" - skonkludował europoseł.