USA zrywa rozmowy z Rosją o Syrii

Moskwa przerwała niszczenie plutonu z bomb atomowych, Waszyngton zerwał rozmowy o Syrii.

Aktualizacja: 05.10.2016 07:09 Publikacja: 04.10.2016 18:55

John Kerry i Siergiej Ławrow – zmęczeni sobą gracze

John Kerry i Siergiej Ławrow – zmęczeni sobą gracze

Foto: AFP

– Nieprzyjazne posunięcia USA – powiedział rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow o przyczynach podjęcia decyzji przez Moskwę. „Wszyscy stracili już cierpliwość do Rosji" – wyjaśnił z kolei rzecznik Białego Domu Josh Earnest.

Rosyjskie samoloty po raz trzeci zbombardowały we wschodnim Aleppo (części miasta zajmowanej przez opozycję) szpital będący największą medyczną placówką w tej części Syrii. W samym mieście wojska prezydenta Asada oblegają ponad ćwierć miliona jego mieszkańców, do których nie dociera żadna pomoc humanitarna.

Jednocześnie Rosjanie zaatakowali szpitale położone w górach koło Hamy (na zachodzie kraju).

Waszyngton „zamknął wszelkie kanały łączności" z Moskwą w sprawie Syrii, co praktycznie oznacza odwołanie przedstawicieli USA z Joint Implementation Center w Szwajcarii. Pozostał jednak tzw. kanał wojskowy, by uniknąć incydentów w przestrzeni powietrznej Syrii.

Nie wiadomo, co USA mogą zrobić dalej, ale i tak dały się wyprzedzić Rosji. Kilka godzin przed ogłoszeniem amerykańskiej decyzji Kreml zawiesił działanie umowy z USA jeszcze z 2000 roku o niszczeniu radioaktywnego plutonu wydobytego z pocisków jądrowych i skierował do parlamentu projekt odpowiedniej ustawy. Mimo iż porozumienie między obu krajami podpisano już 16 lat temu, to dotychczas nie zniszczono nic z 34 ton plutonu, wydobytego z głowic atomowych. Proces jego likwidacji powinien był zacząć się w 2018 roku.

Ale oba kraje zaczęły się już wcześniej spierać, jak likwidować radioaktywny arsenał. W umowie zapisano, że powinien on zostać przerobiony na paliwo dla cywilnych elektrowni atomowych. Rosja zbudowała reaktor na Syberii (za ćwierć miliarda dolarów) do przerobu wojskowego plutonu na cywilny. Amerykanie jednak przerwali budowę swojego po wydaniu prawie 7 mld dolarów i zaproponowali, by pluton po prostu przechowywać w kontenerach.

– Takie przerabianie plutonu jest technologią eksperymentalną i paliwo wychodzi eksperymentalne. Nie ma dobrych reaktorów atomowych do jego przerabiania, a reaktory buduje się pod określone rodzaje paliwa – tłumaczy rosyjski ekspert Igor Sutiagin pracujący w Wielkiej Brytanii, dlaczego USA uznały, że to za drogo. Obecnie dziesiątki ton plutonu w jednym i drugim kraju są przechowywane jednakowo: „w kontenerach, zdeformowane detale głównych części ładunków atomowych. Rosja przechowuje je dokładnie tak, jak i USA" – mówi Sutiagin.

Powrót do procedury rozbrojeniowej Kreml obwarował całą serią żądań:

• zmiany przez USA „nieprzyjaznej polityki wobec Rosji" • anulowania „ustawy Magnickiego" (nakładającej sankcje na rosyjskich urzędników winnych zamordowania prawnika, który wpadł na trop „prania brudnych pieniędzy") oraz ustawy o popieraniu wolności na Ukrainie. • zniesienia sankcji i wypłacenia rekompensaty zarówno za zachodnie sankcje, jak i rosyjskie kontrsankcje • wycofania całej infrastruktury NATO z Europy Środkowej i przywrócenia jej do stanu z 2000 roku.

– (Zawieszenie umowy) to próba szantażowania Amerykanów strachem przed tym, że nastąpi coś strasznego – dodaje Sutiagin. Ale eksperci z Rosji uważają, że Kreml nie zamierza wykorzystywać 34 ton plutonu do budowy nowej broni atomowej, a sama decyzja ma „podtekst polityczny".

Jednocześnie jednak w całej Rosji trwają gigantyczne ćwiczenia obrony cywilnej, w których do końca tygodnia weźmie udział około 40 milionów ludzi. W dodatku we wtorek okazało się, że Rosja zaczęła utajniać kolejne części swojego budżetu. W ten sposób ponad 22 proc. wpływów i wydatków znalazło się poza jakąkolwiek kontrolą parlamentarną – najwięcej od 1991 roku. – To chyba jednak nie dlatego, że do budżetu dodano jakieś sekretne wydatki, tylko chowają już istniejące – zastanawiał się były minister finansów Aleksiej Kudrin.

Mimo to polityczny kontekst „atomowej decyzji" Kremla wywołał rozbawienie. – Najwyraźniej nasi postanowili dyplomatycznie zażartować – Waszyngton mógłby się zgodzić na takie warunki tylko wtedy, gdyby w naszych rękach znajdowała się amerykańska „walizeczka atomowa" (za pomocą której prezydent USA wydaje rozkazy siłom atomowym) – roześmiał się amerykanista Aleksiej Arbatow.

– Wyskok desperacki i chamski. (...) Zagęszcza się atmosfera strachu i nienawiści do zewnętrznego wroga. Kiepskie perspektywy – podsumował ekspert ekonomiczny Michaił Krutichin.

– Nieprzyjazne posunięcia USA – powiedział rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow o przyczynach podjęcia decyzji przez Moskwę. „Wszyscy stracili już cierpliwość do Rosji" – wyjaśnił z kolei rzecznik Białego Domu Josh Earnest.

Rosyjskie samoloty po raz trzeci zbombardowały we wschodnim Aleppo (części miasta zajmowanej przez opozycję) szpital będący największą medyczną placówką w tej części Syrii. W samym mieście wojska prezydenta Asada oblegają ponad ćwierć miliona jego mieszkańców, do których nie dociera żadna pomoc humanitarna.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788