Pokój w Syrii możliwy na rosyjskich warunkach

Od soboty będzie obowiązywał rozejm w trwającej już pięć lat wojnie. Ale nie obejmie Aleppo.

Aktualizacja: 25.02.2016 22:21 Publikacja: 24.02.2016 18:24

Pokój w Syrii możliwy na rosyjskich warunkach

Foto: AFP

Działania wojenne między wojskami reżimu Baszara Asada a umiarkowaną opozycją mają zostać przerwane. Na to zgodził się dyktator z Damaszku, choć zastrzegł, że wznowi ofensywę, jeśli Stany Zjednoczone i inne kraje zachodnie nadal będą wspierały syryjskich rebeliantów.

Rozejm nie obejmuje jednak operacji przeciwko oddziałom Al-Kaidy oraz frontowi Al-Nusra. A to właśnie one znajdują się w regionie Aleppo. Dlatego oblężenie miasta przez reżimowe wojska wspierane przez oddziały irańskiego Hezbollahu i Gwardii Rewolucyjnej, a przede wszystkim rosyjskie lotnictwo nie zostaną wstrzymane.

Opanowanie przez Asada niegdyś dwumilionowej, największej metropolii w kraju, w której dziś mieszka ok. 300 tys. osób, będzie miało kluczowe znaczenie dla kształtu przyszłego pokoju w Syrii. W ostatnich dniach syryjska armia zrobiła w tym kierunku decydujący krok, odcinając ostatnią drogę zaopatrzenia dla obrońców Aleppo. Jeśli szybko nie dojdzie do zawieszenia broni i w tym regionie, szykuje się kolejna katastrofa humanitarna. Europejczycy obawiają się, że spowoduje to także kolejną falę emigracji na Stary Kontynent. Dziesiątki tysięcy mieszkańców Aleppo już zaczęło uciekać w kierunku północnej granicy, ale zostało zatrzymanych przez Turków.

Jeśli wojna nie zostanie szybko wstrzymana, możliwa jest także bezpośrednia interwencja wojsk tureckich przeciwko oddziałom kurdyjskim przejmującym kontrolę nad częścią północnej Syrii.

– Mamy plan B, gdyby rozejm w Syrii się nie powiódł – przekonywał w środę komisję spraw zagranicznych Senatu sekretarz stanu John Kerry.

Ale większość komentatorów wątpi, aby tak było w rzeczywistości. Zmiana układu sił w Syrii wymagałaby bezpośredniej interwencji wojsk amerykańskich, co siedem miesięcy przed wyborami prezydenckimi jest właściwie wykluczone.

W tej sytuacji coraz więcej wskazuje na to, że zarówno Europejczycy, jak i Amerykanie będą przekonywali syryjskich rebeliantów do zaakceptowania rozejmu także w Aleppo i oddania de facto kontroli nad miastem Asadowi. Waszyngton już zresztą przestał wspominać o konieczności odejścia dyktatora odpowiedzialnego za śmierć przynajmniej 250 tys. rodaków.

Działania wojenne między wojskami reżimu Baszara Asada a umiarkowaną opozycją mają zostać przerwane. Na to zgodził się dyktator z Damaszku, choć zastrzegł, że wznowi ofensywę, jeśli Stany Zjednoczone i inne kraje zachodnie nadal będą wspierały syryjskich rebeliantów.

Rozejm nie obejmuje jednak operacji przeciwko oddziałom Al-Kaidy oraz frontowi Al-Nusra. A to właśnie one znajdują się w regionie Aleppo. Dlatego oblężenie miasta przez reżimowe wojska wspierane przez oddziały irańskiego Hezbollahu i Gwardii Rewolucyjnej, a przede wszystkim rosyjskie lotnictwo nie zostaną wstrzymane.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790