Turcja w poniedziałek zintensyfikowała działania w rejonie Afrin, na terytorium Syrii, skąd turecka armia chce wyprzeć członków kurdyjskich Powszechnych Jednostek Ochrony (YPG). Turcja uważa YPG za organizację terrorystyczną, zbrojne ramię zdelegalizowanej Partii Pracujących Kurdystanu.
Mimo, że bojownicy YPG brali aktywny udział w walkach z Daesh w północnej Syrii, w tym m.in. uczestniczyli w zdobyciu nieformalnej stolicy samozwańczego kalifatu, Ar-Rakki, wicepremier Bozdag mówiąc o celach ofensywy wymienił członków YPG w jednym rzędzie z terrorystami z Daesh wskazując ich jako cel prowadzonych przez Turcję działań zbrojnych.
- Operacja "Gałązka oliwna" w Syrii nie jest skierowana przeciwko naszym kurdyjskim braciom mieszkającym w tym regionie - zapewnił Bozdag.
Wicepremier podkreślił, że działania, jakie Turcja prowadzi od trzech dni, nie są wyborem Ankary lecz jej obowiązkiem. Dodał, że jak dotąd wszystko przebiega zgodnie z planem.
Bozdag zapewnił, że jak dotąd nie zginął żaden turecki żołnierz biorący udział w operacji.