Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan poinformował o tym, że tureckie wojsko nie będzie brało udziału w ofensywie przeciwko Ar-Rakce podczas spotkania z przedstawicielami biznesu, do którego doszło w Stambule po powrocie Erdogana z USA.
Erdogan podkreślił, że w rozmowie z Trumpem, gdy pojawił się temat ofensywy, której celem jest stolica samozwańczego kalifatu, odpowiedział: "Nie możemy wziąć udziału w operacji, w której uczestniczą organizacje terrorystyczne, życzymy wam powodzenia".
Prezydent Turcji miał również poinformować USA, że jego kraj będzie reagował na ewentualne zagrożenie ze strony Kurdów bez konsultowania się w tej sprawie z Waszyngtonem. - Poinformowaliśmy (stronę amerykańską), że jeśli organizacje terrorystyczne będą stanowić dla nas zagrożenie, skorzystamy z naszego prawa do samoobrony, jeśli będzie to konieczne. Z nikim nie będziemy się w tej sprawie konsultować - wyjaśnił Erdogan.
Turcja domaga się też odwołania specjalnego wysłannika USA ds. kontaktów z koalicją walczącą z Daesh, Bretta McGurka, z powodu wyrażanego przez niego wsparcia dla kurdyjskich milicji - poinformowała turecka agencja informacyjna Anadolu.
Departament Stanu USA poinformował jednak, że McGurk cieszy się pełnym zaufaniem Białego Domu i sekretarza stanu Rexa Tillersona.