Reklama

Haszczyński: Aleppo. Wielki wyrzut sumienia

Aleppo jest już w całości lub prawie w całości w rękach Baszara Asada, najkrwawszego z żyjących dyktatorów świata. Podległe mu oddziały i szyickie milicje dokonują właśnie we wschodnich dzielnicach metropoliii tego, co sekretarz generalny ONZ, nazywa okrucieństwami.

Aktualizacja: 13.12.2016 17:57 Publikacja: 13.12.2016 15:20

Haszczyński: Aleppo. Wielki wyrzut sumienia

Foto: KOMPA?A WALDEMAR/FOTORZEPA

Czyli mszczą się na tych, co do ostatniej chwili przetrwali w zbuntowanej części Aleppo. Mordują także kobiety i dzieci. Nie jest to czcze oskarżenie zaślepionych nienawiścią do Asada. ONZ już kilkanaście godzin po tym, jak zwolennicy dyktatora zaczęli świętować odbicie miasta, miała dowody na egzekucję 82 cywilów.

Nie jest to zresztą nic nowego. Od wielu tygodni syryjskie siły rządowe z pomocą Rosjan mordowały we wschodnim Aleppo cywilów, zrzucały bomby na szkoły, szpitale. Albo na tłum, który się zebrał przy zabitych w wyniku przeprowadzonego chwilę wcześniej nalotu.

Czym jak nie zbrodnią są ataki z powietrza na ludność cywilną, której zresztą nikt nie był  w stanie obronić - bo rebelianci nie mieli broni przeciwlotniczej, a Zachód nie powstrzymywał działań Kremla w Syrii? Zachód zawiódł totalnie. Nie reagował, gdy Asad przekraczał kolejne czerwone linie, z użyciem broni chemicznej włącznie. W tym czasie, nie wiadomo, czy tylko z powodu braku reakcji Zachodu, totalnie zradykalizowali się rebelianci. Trudno już odnaleźć takich, którym bliżej do naszej cywilizacji niż do dżihadyzmu. Fundamentaliści, nie tylko ci z tzw. Państwa Islamskiego, także popełniają zbrodnie na cywilach, są okrutni i mściwi.

Jednak radykalizm po stronie przeciwników Baszara Asada nie usprawiedliwia równania z ziemią wschodniego Aleppo, bombardowania każdego szpitala. A teraz rozstrzeliwania cywilów. Czy nie jest to zbrodnia wojenna? Czy trzeba czekać wiele lat, by nazwać ją po imieniu i przyznać, że znowu nic się nie udało zrobić. Znowu wygrał zbrodniarz.

Odpowiedzialni są znani: Baszar Asad i tryumfująca w tej chwili razem z nim Rosja.

Reklama
Reklama

Co do Asada nikt na Zachodzie nie miał złudzeń, nikt się z nim nie spotykał. Ale co z przywódcami Rosji? To pytanie stawiają dziennikarze i eksperci w wielu krajach.

Kilka dni temu szef portalu największego niemieckiego tabloidu Bild skrytykował szefa MSZ swojego kraju Steinmeiera za to, że wymienił uścisk dłoni z odpowiedzialnym za zbrodnie wojenne rosyjskim ministrem Ławrowem. Odpowiedzią Ławrowa był słowny atak na niemieckie media, które określił mianem najbardziej rusofobicznych na świecie.

Dostrzeganie faktów jako rusofobia - znamy te moskiewskie oskarżenia z przeszłości, dalszej i bliższej. Kiedyś Zachód życzliwie się temu przysłuchiwał. Teraz większość zachodnich mediów dostrzega fakty i nazywa po imieniu. Ale i tak nic z tego nie wyniknie. Pozostanie wielki wyrzut sumienia i poczucie bezradności.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
„Rzecz w tym”: Kryzys ochrony zdrowia przy świątecznym stole. Czy system właśnie się zaciął?
Kraj
Tramwaje Warszawskie na Rakowieckiej pojadą w poniedziałek. Czy to sukces Rafała Trzaskowskiego?
Kraj
Podcast „Rzecz w tym”: PiS w ogniu wewnętrznych wojen
Kraj
Do kiedy wysłać prezenty, żeby dotarły przed świętami? Poczta Polska podała daty
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama