Haszczyński: Aleppo. Zwyczajne zbrodnie wojenne

Szpitale, szkoły to taki sam cel bombardowania jak każdy inny. Przynajmniej dla Baszara Asada i wspierających go Rosjan.

Aktualizacja: 02.12.2016 13:03 Publikacja: 02.12.2016 12:57

Haszczyński: Aleppo. Zwyczajne zbrodnie wojenne

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Na wojnie giną cywile. Ale na Rosjanach i syryjskim dyktatorze nie robi to wrażenia. Zachód ma do tego inne podejście. Sam się rozlicza i bije w piersi. Mieliśmy tego dowód w czwartek. Amerykańskie dowództwo operacji skierowanej przeciwko tzw. Państwu Islamskiego przyznało, że w wyniku nalotów przez nie nadzorowanych zginęło w Syrii i sąsiednim Iraku co najmniej 54 cywilów – od marca do października. Stracili życie, bo znajdowali się w pobliżu atakowanych dżihadystów, mówią Amerykanie, zapewniając, że w każdej sprawie prowadzone jest drobiazgowe śledztwo.

Rosjanie śledztw nie prowadzą, nie kajają się. A w ciągu jednego miesiąca w samym wschodnim Aleppo zabili wraz z syryjskimi wojskami rządowymi 446 cywilów. Niekiedy stosują taktykę podwójnych nalotów. Po zrzuceniu pierwszych bomb czekają, aż na miejscu zbierze się tłum, pojawią się ratownicy - i zrzucają następne.

W oblężonej części Aleppo nie ma już żadnego czynnego szpitala, a na początku roku działało dziesięć. Organizacja Lekarze bez Granic podała, że w listopadzie doszło do nalotów na jedyny szpital pediatryczny, na główny szpital ogólny i trzy inne placówki służby zdrowia. Niedożywione kobiety rodzą na ulicach.

Nalotów na szkoły we wschodnim Aleppo było w tym roku 84 – to z kolei dane UNICEF-u.

To wszystko odbywa się pod hasłem walki z terroryzmem, choć we wschodnim Aleppo, tak twierdzi niemiecki ekspert pisujący w tygodniku „Der Spiegel” – jest ledwie 900 dżihadystów (są jego zdaniem znaczną mniejszością wśród bojowników). A cywilów dwieście razy tyle.

O zbrodniach wojennych dokonywanych przez Rosjan z zimną krwią piszą najważniejsze media zachodnie. Wszyscy wiedzą, że nie ma to żadnego wpływu na Kreml, który zamierza odbić dla swojego podopiecznego Baszara Asada całe Aleppo, zanim w USA nastąpi zmiana prezydenta.

Wszyscy też wiedzą, że Asad nie zostanie ukarany, wręcz przeciwnie - będzie decydował o przyszłości Syrii. Trudno o lepszy dowód na to, że bezwzględność się dyktatorom opłaca. 

 

Na wojnie giną cywile. Ale na Rosjanach i syryjskim dyktatorze nie robi to wrażenia. Zachód ma do tego inne podejście. Sam się rozlicza i bije w piersi. Mieliśmy tego dowód w czwartek. Amerykańskie dowództwo operacji skierowanej przeciwko tzw. Państwu Islamskiego przyznało, że w wyniku nalotów przez nie nadzorowanych zginęło w Syrii i sąsiednim Iraku co najmniej 54 cywilów – od marca do października. Stracili życie, bo znajdowali się w pobliżu atakowanych dżihadystów, mówią Amerykanie, zapewniając, że w każdej sprawie prowadzone jest drobiazgowe śledztwo.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany