Dowódca rosyjskich sił w Syrii Aleksander Dwornikow powiedział, że przeprowadzane są zwiady na terenach, które mogą stać się w przyszłości celem nalotów rosyjskiego lotnictwa.

Dotychczas Moskwa informowała jedynie o "doradcach wojskowych", którzy nie biorą czynnego udziału w walkach w Syrii. Dowódca rosyjskich sił w Syrii mówi, że doradcy zajmowali się głównie szkoleniem wojsk syryjskich. Dodaje jednak, że znajdują się tam także siły specjalne, które pomagają w walce syryjskiej armii, w tym również Kurdom, którzy popierają rząd w Damaszku.

Pierwsza grupa rosyjskich żołnierzy dotarła do Syrii jeszcze we wrześniu przed rozpoczęciem nalotów. Mieli oni opanować miasto Homs, brać udział w ofensywie w Latakii oraz przygotowywać się do przejęcia Aleppo.

W opinii Aleksandra Dwornikowa rosyjskie siły zapobiegły rozpadowi kraju, a sytuacja w Syrii drastycznie się zmieniła od kiedy pojawili się tam rosyjscy żołnierze. Według doniesień rosyjskiego dowódcy Moskwa dostarczała syryjskiej armii między innymi sprzęt zwiadowczy czy systemy artyleryjskie.

Rosyjskie naloty na Syrię trwały od końca września minionego roku do zeszłego tygodnia. Prezydent Putin niespodziewanie ogłosił wtedy ich zakończenie.