Kościół ma misję ważniejszą niż udział w polityce

Rozmowa z Piotrem Ciompą, historykiem i publicystą

Aktualizacja: 18.01.2016 22:00 Publikacja: 18.01.2016 18:54

Kościół ma misję ważniejszą niż udział w polityce

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Rzeczpospolita: Zdecydowana większość Polaków jest zdania, że Kościół katolicki nie powinien zabierać głosu podczas obecnego kryzysu politycznego. A ci, którzy domagają się od hierarchów jakiegoś zaangażowania, chcą, by z ich ust padły słowa pojednania.

Piotr Ciompa: W historii, jeśli Kościół angażował się w politykę, to raczej naturalnie stawał po jednej ze stron. Na Zachodzie w krajach katolickich, gdzie Kościół odgrywa czy odgrywał ważną rolę, np. we Francji, Hiszpanii czy we Włoszech, w przełomowych momentach najnowszej historii był jednak filarem tradycyjnego porządku i tym samym stawał się stroną konfliktu, zresztą bardzo mocno atakowaną przez przeciwników. W Polsce w latach 80. XX wieku było nieco inaczej, bo episkopat miał kredyt zaufania u obydwu stron konfliktu.

Dzisiaj nie ma?

Znacząca rola, jaką episkopat odegrał przy Okrągłym Stole, wynikała z dwóch przesłanek. Po pierwsze, obie strony chciały ze sobą rozmawiać, ale przy tym kompletnie sobie nie ufały, więc potrzebowały zaufanego pośrednika. Po drugie, obie chciały porozumienia. Nie jestem pewien, czy dziś mamy taką sytuację...

Gdzie w przeszłości Kościół najbardziej angażował się w politykę?

Dobrym przykładem jest Ameryka Łacińska. Nie było tam wielu duchownych, którzy wprost opowiadali się po stronie dyktatorów, jednak nawet zachowanie neutralności oznaczało de facto opowiedzenie się po stronie silniejszego, czyli zbrodniczych junt wojskowych. Natomiast każde odejście od tej neutralności i stanięcie po stronie społecznej, ludzi ubogich i ciemiężonych, automatycznie prowadziło do opowiedzenia się po stronie lewicowych rebeliantów. Tak narodziła się tzw. teologia wyzwolenia.

Na czym polegało wsparcie dla rebeliantów?

Na przykład arcybiskup Oscar Romero, obecnie błogosławiony Kościoła katolickiego, bardzo ciepło wypowiadał się o rewolucji w Nikaragui, a w swoim Salwadorze tak mocno zaangażował się w konflikt polityczny, że podczas transmitowanego przez radio kazania sugerował rządowi, kto powinien być powołany na ministra, a kto nie. Zaangażował się w to spontanicznie, uczciwie, w dobrej wierze, ale zdecydowanie nieostrożnie. Kościół ma misję i cele dużo ważniejsze niż doraźne spory polityczne, więc teologia wyzwolenia musiała ponieść porażkę.

—rozmawiał Michał Płociński

Rzeczpospolita: Zdecydowana większość Polaków jest zdania, że Kościół katolicki nie powinien zabierać głosu podczas obecnego kryzysu politycznego. A ci, którzy domagają się od hierarchów jakiegoś zaangażowania, chcą, by z ich ust padły słowa pojednania.

Piotr Ciompa: W historii, jeśli Kościół angażował się w politykę, to raczej naturalnie stawał po jednej ze stron. Na Zachodzie w krajach katolickich, gdzie Kościół odgrywa czy odgrywał ważną rolę, np. we Francji, Hiszpanii czy we Włoszech, w przełomowych momentach najnowszej historii był jednak filarem tradycyjnego porządku i tym samym stawał się stroną konfliktu, zresztą bardzo mocno atakowaną przez przeciwników. W Polsce w latach 80. XX wieku było nieco inaczej, bo episkopat miał kredyt zaufania u obydwu stron konfliktu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej