Przed wojną w Polsce poziom antysemityzmu faktycznie był dość wysoki. Ale dzisiaj sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Mówienie, że Polska jest krajem antysemickim, to kłamstwo. I każdy powinien mówić głośno, że to nieprawda, bo takie twierdzenia to fałszowanie rzeczywistości. Ale z drugiej strony nie można powiedzieć, że w Polsce antysemityzmu w ogóle nie ma.
Żydzi, którzy decydują się na emigrację z Polski, też wyjeżdżają ze strachu?
Wyjazdy Żydów z Francji i Żydów z Polski to dwie zupełnie różne sprawy. Większość Żydów wyjeżdżających z Francji do Izraela emigruje, bo nie czuje się bezpiecznie. Z kolei Żydzi, którzy emigrują z Polski, robią to z pobudek idealistycznych. Wyjeżdżają ci, którzy chcą mieszkać w Izraelu, w państwie żydowskim. Wyjeżdżają więc nie dlatego, że chcą uciec z Polski w obawie przed czymś, ale pragną wrócić do ziemi obiecanej. To nie jest ucieczka. A francuscy Żydzi chcą znaleźć nowy dom.
Czy chce pan powiedzieć, że w Polsce nie mamy sobie nic do zarzucenia?
Należy walczyć z antysemityzmem wtedy, kiedy nie jest on jeszcze groźny, gdy jego poziom jest niski. Antysemityzm, jak każda inna forma rasizmu, jest podobny do infekcji. Kiedy człowiek ma infekcję, nie czeka do momentu, gdy zagraża ona jego życiu, tylko od razu powinien pójść do lekarza. Tak samo jest w Polsce, w której poziom antysemityzmu jest inny niż w pozostałych krajach europejskich, ale też może stać się problemem.
W najbliższą sobotę o zamachu w redakcji „Charlie Hebdo" Agnieszka Kołakowska