Polskie kopalnie liczą na potknięcie Prairie

Krajowi producenci węgla z zazdrością patrzą, jak Australijczycy urządzają się na polskich złożach. Czekają, aż konkurentowi powinie się noga.

Aktualizacja: 17.07.2017 06:10 Publikacja: 16.07.2017 18:59

Foto: Bloomberg

Lubelski Węgiel Bogdanka i Jastrzębska Spółka Węglowa nie rezygnują z planów uzyskania koncesji na przyległe do ich kopalń złoża węgla: K 6-7 oraz Dębieńsko. Jak ustaliliśmy, przez najbliższy rok nie będą jednak podejmować żadnych działań, a jedynie czekać, aż operujący na tych terenach australijski Prairie Mining sam wypadnie z gry. A raf, na które może się natknąć, jest sporo.

Bez koncesji

Jak ustaliliśmy, Prairie już w lutym 2017 r. skończyła się koncesja rozpoznawcza na położone na Lubelszczyźnie złoże K 6-7. Spółka wciąż jednak ma pierwszeństwo na uzyskanie koncesji wydobywczej na tym obszarze, ale tylko do kwietnia 2018 r. Chce tam wybudować kopalnię Jan Karski.

– Szanse na to, że do tego czasu uda im się zgromadzić pełną dokumentację i złożyć wniosek koncesyjny, są niewielkie. Nie mają przecież nawet decyzji środowiskowej dla swojego projektu, a to pochłania wiele czasu – usłyszeliśmy w jednej ze spółek węglowych.

Australijska spółka jest już przyzwyczajona do ciągłych spekulacji, że planowane przez nią inwestycje mogą się nie udać. Czasu na uzyskanie koncesji jest jednak faktycznie coraz mniej. – Zgodnie z polskim prawem geologicznym i górniczym Prairie posiada prawa do realizacji projektów Jan Karski i Dębieńska i jest objęty ochroną w ramach umów międzynarodowych – podkreśla Ben Stoikovich, prezes Prairie Mining.

Przekonuje, że spółka zgodnie z harmonogramem ukończy dokumentację niezbędną do złożenia wniosku o koncesję na obszar K 6-7. – Prace nad dokumentacją, włącznie z raportem środowiskowym, są na bardzo zaawansowanym etapie – podkreśla Stoikovich.

Zdążyć na czas

Trudności mogą pojawić się też w Dębieńsku, przylegającym do kopalń JSW. Tam Prairie ma już koncesję wydobywczą, obowiązującą aż do roku 2058. Problem w tym, że wymaga ona zmian. Dokument – pozyskany jeszcze przez poprzedniego inwestora – przewiduje, że wydobycie powinno rozpocząć się już w 2018 r. Jest to niewykonalne, bo przez wiele lat projekt leżał w szufladzie i budowa kopalni jeszcze nawet nie ruszyła. Jeśli Australijczykom nie uda się zmienić warunków koncesji, to z inwestycji nici.

Prezes Prairie jest jednak spokojny o przyszłość projektu Dębieńsko. Jego zdaniem uda się na czas zmienić warunki koncesji. – Złożyliśmy już wniosek o aktualizację niektórych jej zapisów. Jesteśmy przekonani, że Ministerstwo Środowiska zgodnie z obowiązującym prawem wkrótce zaktualizuje koncesję – zapewnia Stoikovich.

Ze źródeł zbliżonych do resortu energii wiemy jednak, że Bogdanka i JSW tylko czekają na to, aż Prairie utraci prawa do działalności na obu terenach. Choć w zarządzie jastrzębskiej spółki pojawiają się głosy, że projekt można odkupić od konkurenta, to jednak przekaz z góry jest inny – lepiej poczekać, aż Prairie sam wypadnie z gry.

– Kupowanie aktywów w momencie, gdy jest szansa na uzyskanie koncesji wydobywczej normalną drogą, byłoby nierozsądne – kwituje jeden z naszych rozmówców.

Pojawia się jeszcze pytanie, czy Prairie uda się pozyskać finansowanie dla inwestycji. Na realizację obu projektów musi zdobyć w sumie 1,14 mld dol. Przy budowie kopalni Jan Karski partnerem biznesowym Australijczyków jest firma China Coal. Finansowo wspiera ich ponadto brytyjski fundusz CD Capital.

Opinia

Michał Sztabler, analityk Noble Securities

Bogdanka od dawna była zainteresowana zasobami znajdującymi się na złożu K 6-7, co traktowała bardziej jako opcję na przyszłość. W momencie, gdy pojawił się konkurent w postaci Prairie Mining, słychać było głosy, że spółka nie podjęła starań, by zabezpieczyć sobie dostęp do tych złóż. Jeśli Australijczycy wybudowaliby kopalnię, z pewnością rozpoczęłaby się między tymi spółkami także walka o pracownika. Bogdanka na złożu K 6-7 miałaby o tyle łatwiej, że nie musiałaby stawiać nowej kopalni, ale mogłaby korzystać z obecnej infrastruktury. Z kolei Prairie musi budować wszystko od podstaw. Zapewne też trudno byłoby mu sprzedać węgiel do polskich elektrowni, które mają własne kopalnie. Dlatego spółka ta deklaruje, że stawia na eksport, co przy niskich kosztach wydobycia może się udać.

Lubelski Węgiel Bogdanka i Jastrzębska Spółka Węglowa nie rezygnują z planów uzyskania koncesji na przyległe do ich kopalń złoża węgla: K 6-7 oraz Dębieńsko. Jak ustaliliśmy, przez najbliższy rok nie będą jednak podejmować żadnych działań, a jedynie czekać, aż operujący na tych terenach australijski Prairie Mining sam wypadnie z gry. A raf, na które może się natknąć, jest sporo.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły
Materiał partnera
Transparentny rynek kapitałowy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Czy to jest koniec audytu w obecnej postaci?