- Wybierałbym Andrzeja Celińskiego, bo po prostu go lepiej znam. Ale rozumiem, że na razie Andrzeja Celińskiego nie ma w tym boju - powiedział Kwaśniewski w radiu TOK FM, pytany, czy w wyborach w Warszawie zagłosowałby na byłego ministra kultury z rządu Leszka Millera, czy na Jana Śpiewaka ze stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa. Żaden z wymienionych nie ogłosił dotąd oficjalnie swojego startu w wyborach.

- Różnica między lewicą a Platformą jest oczywista i ja tu nie widzę takiego ideowego, że tak powiem, zbliżenia. Lewica była osiem lat w stosunku do Platformy w opozycji, była to zresztą dosyć wyniszczająca walka, bo Platforma za czasów Tuska postanowiła rozwijać to lewe skrzydło - temu służyły różne transfery personalne, które lewicę obiektywnie osłabiły - mówił Kwaśniewski.

- Te różnice były i są, i one muszą być zachowane, dlatego że oczywiście nie ma powodu udawać, że wyborca, głosując na Platformę czy głosując na lewicę, głosuje na ten sam program. To nieprawda. Natomiast jest coś takiego, jak praktyka polityczna - przekonywał.

- Jeżeli w Warszawie - wszystkie sondaże na to wskazują - na końcu będziemy i tak mieli bój między Platformą a PiS-em, to wtedy trzeba się określić, do kogo w tej drugiej torze jest bliżej. Moja odpowiedź jest prosta - ja wolę mieć proeuropejskiego prezydenta, wywodzącego się z Platformy, na którą nigdy w życiu nie głosowałem, niż że tak powiem kowboja z Opola, któremu po prostu nie ufam - zapowiedział Aleksander Kwaśniewski.