Czuły barbarzyńca?

Nowy filipińskich prezydent nie stroni od retoryki pełnej agresji i bezkompromisowości.

Publikacja: 24.06.2016 21:57

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Nowy filipińskich prezydent nie stroni od retoryki pełnej agresji i bezkompromisowości. Wydaje się jednak, że ten nowy strongmen na światowej scenie politycznej nie ma tak naprawdę pomysłu na to, jak poradzić sobie z Chinami.

Rodrigo Duterte oficjalnie obejmie najwyższy urząd w państwie 30 czerwca. W międzyczasie, podczas obfitującej w niespodziewane komentarze kampanii wyborczej zdążył obrazić prawie wszystkich: papieża, Australijczyków, amerykańskie służby specjalne, ONZ i Singapur. Jednak bezpośrednio ani razu nie odważył się skrytykować Chin.

Światowe media powtarzały co prawda jego buńczuczną wypowiedź o tym, jak rzekomo pomknie na skuterze wodnym na sporne wyspy należące się Filipinom na morzu Południowochińskim i osobiście zatknie tam flagę swojego kraju. Okazuje się, że w rzeczywistości Duterte jako jednego z pierwszych gości z gratulacjami po wygranych wyborach przyjął w swoim ukochanym mieście Davao ambasadora Chin, Zhao Jianhua. Do spotkania doszlo juz 16 maja, ambasador USA musiał czekać na takie spotkanie kilka tygodni dłużej.

Można żartować, że nowa filipińska polityka zagraniczna stanie się od teraz perfekcyjna, ponieważ nowym szefem MSZ zostanie Perfect Yasay, człowiek o imieniu wróżącym pomyślność. To jednak kandydat bez dyplomatycznego doswiadczenia, mający objąć urząd jedynie na rok. W przeszłości kierował komisją nadzoru giełdowego, w publicznych wypowiedziach twierdzi, że Chiny mają dużą szansę na wygraną sporu wniesionego w 2013 roku przez Manilę przed haskiego sąd arbitrażowy. Jego ważny i długo oczekiwany werdykt ma pojawić się w ciągu najbliższych dni.

Następca Perfecto ma zostać Alan Peter Cayetano, senator i niedawny kandydat na wiceprezydenta. Start w wyborach powoduje, że musi on odczekać narzucony przez prawo czas i dopiero po roku starać się o urząd. Co więcej Salvador Panelo, prawnik Duterte mający w swoim dotychczasowym portfolio obronę lokalnego watażki oskarżonego o zamordowanie w 2009 roku 58 osób (w tym 34 dziennikarzy), prawdopodobnie zostanie ambasadorem Filipin w Wielkiej Brytanii.

Prezydent - elekt zdążył także nazwać obecnego przywódcę Chin wspaniałym prezydentem, a Chińczycy odwzajemnili się chwaląc dotychczasowe dokonania Duterte i wyrażając nadzieję odnośnie dalszych stosunków z Filipinami. Niedługo okaże się, jak nowa administracja poradzi sobie z decyzją sędziów z Hagi oraz czy dotychczasowe słowa siłacza będą tak mocne, jakim on chciałby, żeby go odbierano.

Nowy filipińskich prezydent nie stroni od retoryki pełnej agresji i bezkompromisowości. Wydaje się jednak, że ten nowy strongmen na światowej scenie politycznej nie ma tak naprawdę pomysłu na to, jak poradzić sobie z Chinami.

Rodrigo Duterte oficjalnie obejmie najwyższy urząd w państwie 30 czerwca. W międzyczasie, podczas obfitującej w niespodziewane komentarze kampanii wyborczej zdążył obrazić prawie wszystkich: papieża, Australijczyków, amerykańskie służby specjalne, ONZ i Singapur. Jednak bezpośrednio ani razu nie odważył się skrytykować Chin.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem
Publicystyka
Piotr Solarz: Studia MBA potrzebują rewolucji
Publicystyka
Estera Flieger: Adam Leszczyński w Instytucie Dmowskiego. Czyli tak samo, tylko na odwrót
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Publicystyka
Maciej Strzembosz: Kto wygrał, kto przegrał wybory samorządowe