Prawdziwa sztuczna inteligencja

Roboty stają się coraz mądrzejsze. Pewien południowokoreański naukowiec wie, jak ludzie mogą być mądrzejsi od maszyn.

Aktualizacja: 21.05.2016 23:32 Publikacja: 21.05.2016 23:30

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Podobno nieuchronnie nadchodzi czas, gdy możliwości ludzkiego mózgu zostaną przekroczone przez algorytm. Niedawna wygrana komputerowego gracza produkcji Google z super mistrzem Lee Se-dolem z Korei Południowej w grze go udowodniła, że sztuczna inteligencja staje się coraz bardziej potężna.

Ludzie nie są w stanie od komputerów sprawniej liczyć czy obmyślać wystarczająco wiele ruchów do przodu. Algorytm odczyta gesty, mimikę, ton głosu, obrazy, słowem stanie się zdolny do odbierania świata za pomocą aparatury sztucznych zmysłów. Teoretycznie zatem cały gatunek z powodzeniem można by zastąpić robotami, które wykonają każdą pracę lepiej. Jeong Jae-sung uważa jednak, że to byłaby dość smutna wizja przyszłości.

Roboty nie są w stanie nauczyć się kreatywności. Podkreślał to jeszcze Lem pisząc o ograniczeniach dla maszyn wynikających z zasad termodynamiki. Bez ludzkiej inteligencji nie można w oczywisty sposób przejść z niższego do wyższego stanu świadomości. Samochody mogą same się poruszać, ciężarówki z powodzeniem  unikać przeszkód, asystenci głosowi w urządzeniach mobilnych nauczą się nawet naszego niewyraźnego szeptu, jednak trudno byłoby oczekiwać od roboty, by nagle rozpoczęły kreowanie własnych nowych, lepszych egzemplarzy.

Jeong jest profesorem biologii i inżynierii neurologicznej. Zajmował się badaniami nad zmianami zachodzącymi w mózgach osób cierpiących na chorobę Alzheimera. Według niego sztucznej inteligencji nie ma co się obawiać, ponieważ jest ona jedynie narzędziem. Może być lepsza lub gorsza, ale wciąż nie jest w stanie zastąpić choć w części naszej pomysłowości i otwartości na rozumienie. Prawdziwym problemem dla Koreańczyka pozostaje fakt, czy ludzie w jednakowy sposób będą w stanie korzystać ze zdobyczy technologicznych. Brak dostępu do sztucznej inteligencji w równy sposób może jego zdaniem spowodować narastania różnic bardziej poważnych dla świata niż scenariusz rodem z filmu o Terminatorze.

Jeong zachęca ministerstwo nauki do stworzenia osobnego departamentu zajmującego się AI. Dzięki jego pracy oraz planowi rozwoju sztucznej inteligencji w horyzoncie następnych 15 lat, można by tworzyć nowe miejsca pracy i zwiększać wpływy budżetu. Naukowiec twierdzi, że nawet na skalę dodatkowych 840 mld dolarów w ciągu 5 lat. Podkreśla, że kultura jego kraju stawia przed obywatelami ogromne wymagania, dlatego to właśnie osobiste przyjemności i troska o siebie samych mogą dominować wśród potrzeb Koreańczyków w najbliższej przyszłości.

Niedostatek szczęścia może stać się motorem dla rozwoju sztucznej inteligencji w sposób przydatny człowiekowi. Koreańczycy przyzwyczajani od dziecka do ciągłych poświęceń dla wyższej idei, organizacji lub nauki, z pewnością sięgną po to, co pozwoli im choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Warto mądrze skorzystać z takiej wiedzy.

Podobno nieuchronnie nadchodzi czas, gdy możliwości ludzkiego mózgu zostaną przekroczone przez algorytm. Niedawna wygrana komputerowego gracza produkcji Google z super mistrzem Lee Se-dolem z Korei Południowej w grze go udowodniła, że sztuczna inteligencja staje się coraz bardziej potężna.

Ludzie nie są w stanie od komputerów sprawniej liczyć czy obmyślać wystarczająco wiele ruchów do przodu. Algorytm odczyta gesty, mimikę, ton głosu, obrazy, słowem stanie się zdolny do odbierania świata za pomocą aparatury sztucznych zmysłów. Teoretycznie zatem cały gatunek z powodzeniem można by zastąpić robotami, które wykonają każdą pracę lepiej. Jeong Jae-sung uważa jednak, że to byłaby dość smutna wizja przyszłości.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem