Tomański: Nie tylko pandy

Prowincja Syczuan nawiązuje partnerstwo z polskimi przedsiębiorcami.

Publikacja: 29.04.2016 19:19

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

W miniony piątek w warszawskim hotelu Westin odbyło się spotkanie promujące chińską prowincję Syczuan. Jej stolica to Chengdu, piąta pod względem liczby mieszkańców aglomeracja kraju. Osiągnięcia gospodarcze regionu budzą podziw - 299 z 500 największych firm świata ma tam swoje filie, powstają chińsko-zagraniczne parki przemysłowe, miasto wprowadziło także 72-godzinny bezwizowy tranzyt. Jak zawsze w przypadku Chin to jedynie początek długiej listy sukcesów, którymi można zachęcać do siebie.

W prowincji stanowiącej 5 proc. terytorium kraju (485 tys. km2, półtora raza większą od Polski) mieszka 90 mln ludzi. Syczuan jest pod tym względem na trzecim miejscu w Chinach. Lotnisko Chengdu-Shuangliu zajmuje czwarte miejsce w kraju. Rocznie obsługuje 42 mln podróżnych. Po oddaniu kolejnego portu Tianfu miasto stanie się trzecim w Państwie Środka i jedynym w zachodniej jego części z dwoma lotniskami. Syczuan stanowi ważny element Nowego Jedwabnego Szlaku, tym bardziej, że bezpośrednio z Chengdu można pojechać pociągiem aż do Łodzi.

Kolej z Chin prowadzi dużo dalej, bo po 12 dniach od wyjazdu z Syczuanu można nią dotrzeć do Norymbergi. Do dyspozycji polskich przedsiębiorców od połowy ubiegłego roku działa konsulat RP.

Promocja odbywa się pod hasłem "nie tylko pandy", ponieważ prowincja to ojczyzna tych zwierząt. Soczyście zielone tereny Syczuanu pełne bambusów i wszechobecne w materiałach PR-owych czarno-białe, pocieszne misie nawiązują także do trzeciej części przygód animowanej pandy w wersji kung fu. Pierwsze cztery litery nazwy prowincji w oficjalnym logo (w angielskiej wersji to S, I, C oraz H) od razu układają się w buźkę pandy. Film był pierwszym z cyklu, przy którym Amerykanie ze studia Dreamworks współpracowali z Chińczykami. Dzięki takiej koprodukcji można było obejść ograniczenia rodzimej kinematografii. Pekin bowiem dokładnie kontroluje liczbę zagranicznych obrazów, które dopuszczane są na krajowy rynek.

Czasami jednak i tak przemyślane działanie może nie do końca się sprawdzić. Kung Fu Panda 3 promowana pod każdym względem osiągnęła w pierwszym dniu w kinach wynik niższy od Minionków z 2015 roku. Premiera na tak ogromnym rynku musiała zmierzyć się z okresem największej na świecie migracji związanej z chińskim nowym rokiem, według kalendarza księżycowego. Chiński rynek potrafi zaskakiwać skalą, ogromem możliwości, ale wciąż trzeba pamiętać, że podobnie rozmiar niepowodzeń może przytoczyć nie mniej niż obietnica sukcesów.

Z pewnością jednak Państwo Środka, a w opisywanym przypadku jeden z jego głównych obszarów, prowincja Syczuan, stanowi nowe pole do działania. A jeżeli nie stać nas na razie na produkowanie animacji z hollywoodzkim rozmachem lub gdy nie możemy sobie pozwolić na zarezerwowanie odpowiedniej liczby kontenerów, w których chiński kontrahent wyśle nam pociągiem towar, możemy posłużyć się kreatywnością na wzór pewnej Chinki z Chengdu. Jedna z chińskich agencji informacyjnych podała, że pieniądze w stolicy Syczuanu można zarobić także na sprzątaniu cudzych szaf. Usługa kosztuje 100 juanów (ok. 60 zł) za metr garderoby. Przedsiębiorcza pani zarabia na swojej pomysłowości nawet do 10 tys. juanów miesięcznie. Najczęstsze zlecenia to porządkowanie trzymetrowych szaf, z którymi daje sobie radę w trzy godziny.

Takiego biznesu raczej w pociąg do Łodzi zapakować się nie da, ale w transportach z Syczuanu można spodziewać się wszystkiego innego. Oczywiście nie tylko pand.

W miniony piątek w warszawskim hotelu Westin odbyło się spotkanie promujące chińską prowincję Syczuan. Jej stolica to Chengdu, piąta pod względem liczby mieszkańców aglomeracja kraju. Osiągnięcia gospodarcze regionu budzą podziw - 299 z 500 największych firm świata ma tam swoje filie, powstają chińsko-zagraniczne parki przemysłowe, miasto wprowadziło także 72-godzinny bezwizowy tranzyt. Jak zawsze w przypadku Chin to jedynie początek długiej listy sukcesów, którymi można zachęcać do siebie.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem
Publicystyka
Piotr Solarz: Studia MBA potrzebują rewolucji
Publicystyka
Estera Flieger: Adam Leszczyński w Instytucie Dmowskiego. Czyli tak samo, tylko na odwrót
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Publicystyka
Maciej Strzembosz: Kto wygrał, kto przegrał wybory samorządowe