Starożytne cywilizacje kojarzą się nam z barwnymi panteonami bóstw i służebną rolą religii wobec państwa. Jesteśmy skłonni postrzegać religijność ludzi tamtych czasów przez pryzmat tego, co pokazywał Prus w „Faraonie” - bezkrytycznie religijne masy, mamione przez kapłanów. Rzeczywistość rysowała się jednak zupełnie inaczej. Kiedy sięgniemy do filozoficznych tekstów starożytnego Egiptu i Mezopotamii, zetkniemy się z myślicielami targanymi przez niepokoje metafizyczne, niekiedy sceptycznymi, a nawet ateistycznymi.

Napisany na początku II tysiąclecia p.n.e. egipski tekst pt. „Rozmowa człowieka ze swoim Ba” stanowi świadectwo tego, że już tak dawno temu istniały wśród Egipcjan dwa stanowiska – jedno religijne, uznające skuteczność rozbudowanych egipskich rytuałów funeralnych i wyrażające wiarę w życie pozagrobowe, drugie zaś sceptyczne wobec przetrwania świadomości po śmierci, a nawet ateistyczne. Podobne treści znajdujemy w tzw. pieśniach harfiarzy, które odnajdywano w grobowcach. Pieśni te, zapewne zgodnie z poglądami danego nieboszczyka, wyrażały wiarę, zwątpienie lub wahanie co do życia pozagrobowego. Znaleziska były wykorzystywane w radzieckiej propagandzie, by pokazać, że filozoficzny spór pomiędzy materializmem i idealizmem toczył się zażarcie już w Średnim Państwie. To właśnie tamten okres radziecki uczony Francew wskazuje jako narodziny materializmu. Radzieccy uczeni byliby jednak zaskoczeni, ponieważ to właśnie nurt sceptyczny był w Egipcie starszy i należał do tradycji Starego Państwa, a wiara w życie pozagrobowe rozpowszechniła się dopiero w Średnim Państwie wraz z kultem ozyriackim.

Babilończycy byli zdecydowanie mniej sceptyczni niż Egipcjanie. W ich literaturze filozoficznej próżno szukać wątków jednoznacznie sceptycznych czy ateistycznych. Tym, co było źródłem ich niepokojów metafizycznych, był jednak – marginalny dla Egipcjan – problem zła w świecie, a także kwestia powodzenia bezbożnych. Już na wiele stuleci przed Hiobem i Koheletem powstawały mezopotamskie teksty poruszające w ciekawy i dojrzały sposób tę samą tematykę.

Obojętne, czy obchodzimy Wielki Post czy nie, kwestie życia, śmierci i przemijania są ważne dla każdego człowieka. I ważne były zawsze, więc – jakiegokolwiek losu się nie spodziewamy – nie jesteśmy w swoich niepokojach sami. Pod tym względem wszyscy jesteśmy tacy sami.