Procesowe uniki ministra Ziobry

Zbigniew Ziobro chce przyśpieszenia spraw cywilnych i kar za obstrukcję. Mogłoby to dotknąć jego samego w procesie, w którym jest pozwany przez sędzię.

Aktualizacja: 27.11.2017 19:01 Publikacja: 27.11.2017 16:25

Procesowe uniki ministra Ziobry

Foto: Zbigniew Ziobro

Justyna Koska-Janusz z Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście do jesieni 2016 r. była delegowana do sądu okręgowego. Jej delegacja zakończyła się przed terminem. Do rejonu cofnął ją minister Ziobro. Gdy w mediach podniosły się głosy, że to zemsta za niekorzystny wyrok w sprawie Ziobry z byłym prezesem PZU Jaromirem Netzlem (sędzia ukarała Ziobrę 2 tys. zł grzywny za spóźnienie na rozprawę), resort wydał komunikat, że powodem jest „wyjątkowa nieudolność" tej sędzi, która „nie poradziła sobie z prowadzeniem prostej sprawy" o jazdę po pijanemu.

Wówczas sędzia pozwała ministra Ziobrę o ochronę dóbr osobistych. Zarzuca, że niesprawiedliwymi ocenami naruszono jej dobre imię i podważono zaufanie potrzebne do pracy. Orzeczenia sędzi Koski-Janusz bronią się w wyższej instancji – czytamy w uzasadnieniu pozwu autorstwa mec. Andrzeja Michałowskiego. Powódka żąda przeprosin i usunięcia komunikatu ze strony resortu. Zarzutom o rzekomej nieudolności zaprzeczał wcześniej sąd. Pozwany Skarb Państwa, reprezentowany w zastępstwie Prokuratorii Generalnej przez adw. Macieja Zaborowskiego (częstego pełnomocnika Ziobry), chce oddalenia pozwu.

Na początku sprawy Ziobro wniósł o wyłączenie od jej rozpoznania wszystkich 284 sędziów SO w Warszawie, gdzie pozew trafił zgodnie z właściwością. Uzasadnił to jej „niewątpliwą medialnością" i „możliwością powstania wątpliwości" co do bezstronności stołecznych sędziów.

Sąd szybko, bo w półtora miesiąca, zebrał oświadczenia od wszystkich sędziów. 78 z nich wyłączyło się samych. Pisali, że albo dzielili pokój z powódką, znają ją osobiście, byli jej przełożonymi lub też oceniali pracę jako wizytatorzy. Kilkoro ma też być świadkami w sprawie. Sąd apelacyjny oddalił wnioski prawnika Ziobry o wyłączenie pozostałych, uznając je za niezasadne. Pozwany złożył zażalenie. Pisze w nim, że niewiarygodne są stanowiska sędziów niechcących wyłączyć się ze sprawy, bo inni – ci, którzy się wyłączyli – wskazują na doniosły i medialny charakter procesu, co podaje w wątpliwość wiarygodność tych, którzy problemu nie widzą. Przywołał też wywiad prasowy wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, który oceniał, że warszawski sąd jest „źle zarządzany". Adwokat ministra pisał, że są wątpliwości, czy w takiej sprawie odwoływać się do innego składu sądu apelacyjnego, czy do SN.

SA i ten wniosek oddalił. Proces wreszcie może ruszyć.

– Orzekanie przez powódkę w sądzie okręgowym jako sędzia delegowany może stanowić element usprawiedliwionej podstawy wyłączenia sędziego. Samoistnie ma to jedynie charakter subiektywny – ocenił sąd. Zaprzeczył „niewysłowionym sugestiom" pozwanego o społecznym odbiorze sprawy. – Jej wyjątkowość polega na tym, że sędzia pozwała ministra, ale tak samo byłoby przed każdym sądem w Polsce – uznał SA.

– Wątpliwości co do bezstronności sędziów pozostają – mówi „Rz" mec. Zaborowski. – Niech o nich świadczy oświadczenie jednego z sędziów SO, który nie znając akt sprawy ani podniesionych argumentów, stwierdził, że „pozew pani sędzi uważam za oczywisty i zasadny".

Mecenas Michałowski zauważył, że minął właśnie rok od pozwu, i wskazuje na inny fragment wywiadu ministra Piebiaka, który krytykował postawę stron procesów: Niekiedy wykorzystują swe uprawnienie niezgodnie z przeznaczeniem, np. mnożąc skargi prowadzące do obstrukcji – mówił.

Resort ogłosił właśnie, że chce noweli procedury cywilnej w takim kierunku, aby sąd mógł karać za próby przeciągania postępowania, np. poprzez ponawianie bezpodstawnych wniosków dowodowych.

sygnatura akt: I ACo 57/17

284 sędziów orzeka w Sądzie Okręgowym w Warszawie

Justyna Koska-Janusz z Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście do jesieni 2016 r. była delegowana do sądu okręgowego. Jej delegacja zakończyła się przed terminem. Do rejonu cofnął ją minister Ziobro. Gdy w mediach podniosły się głosy, że to zemsta za niekorzystny wyrok w sprawie Ziobry z byłym prezesem PZU Jaromirem Netzlem (sędzia ukarała Ziobrę 2 tys. zł grzywny za spóźnienie na rozprawę), resort wydał komunikat, że powodem jest „wyjątkowa nieudolność" tej sędzi, która „nie poradziła sobie z prowadzeniem prostej sprawy" o jazdę po pijanemu.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona