To sedno uchwały Sądu Najwyższego. Kwestia ta pojawiła się w sprawie, w której komornik z Puław egzekwował od Tomasza i Hanny R. znaczny dług i koszty egzekucji wyliczył na 27 tys. zł. Dłużnicy wystąpili do sądu o obniżenie (miarkowanie) opłaty.
Skarga na koszty
W przypadku egzekucji pieniężnej, a jest to najczęstsza jej forma, sąd może zmniejszyć opłatę, biorąc pod uwagę nakład pracy komornika oraz sytuację majątkową dłużnika i jego dochody.
Sąd wezwał Tomasza i Hannę R. do uzupełnienia braków formalnych wniosku poprzez uiszczenie opłaty – 100 zł, a ponieważ jej nie wnieśli, wniosek odrzucił. Dłużnicy odwołali się do Sądu Okręgowego w Lublinie, który powziął wątpliwości, o których rozstrzygnięcie zwrócił się do Sądu Najwyższego. Zapytał, czy wniosek o obniżenie kosztów komorniczych podlega opłacie, a jeśli tak, to czy sąd może z własnej inicjatywy owe koszty obniżyć. W uzasadnieniu pytania wskazał, że w praktyce sądów dochodzi do rozbieżności: jedne wymagają 100 zł opłaty jak od skargi na czynność komornika, inne 30 zł (tzw. opłata podstawowa), a jeszcze inne nie pobierają żadnej.
Sąd Najwyższy przesądził, że od wniosku o obniżenie opłat egzekucyjnych nie pobiera się opłaty sądowej. Sąd nie może też z urzędu obniżać prawidłowo ustalonych kosztów egzekucyjnych.
Bez opłaty
– Opłata podstawowa (30 zł) nie wchodzi w rachubę, gdyż przewidziana jest na wypadek gdy ustawa mówi o opłacie, a nie określa jej wysokości – powiedziała w uzasadnieniu uchwały sędzia SN Monika Koba. – Z kolei opłata 100 zł przewidziana jest od skargi na czynność komornika, a tu mamy inną sytuację. Opłacie podlega pismo, jeżeli przepis ustawy przewiduje jej pobranie, zatem opłaty sądowej nie domniemywa się – mówiła sędzia. I dodała, że za rezygnacją z opłaty przemawia społeczny i sprawiedliwościowy charakter całej instytucji miarkowania opłat komorniczych, która ma chronić dłużnika obciążonego zbyt dolegliwą opłatą, ale w ramach stawek.