Największym mankamentem obowiązujących przepisów jest uznaniowość komendantów wojewódzkich policji przy wydawaniu pozwoleń na broń – uznali zgodnie uczestnicy debaty „Dostęp do broni w Polsce" zorganizowanej przez redakcję „Rzeczpospolitej". Co do liberalizacji przepisów o dostępie do broni zdania były już podzielone.
Polacy zdali egzamin
Tomasz Stępień z FireArms United stwierdził, że to dobry moment na zmianę regulacji w dostępie do broni, gdyż zmusza nas do tego unijna dyrektywa, a obecne przepisy są ułomne.
– Liczba przestępstw z użyciem broni jest bardzo niska, nie można traktować Polaków jak niedouczonych dzieci – wskazał.
Podobnego zdania był Maciej Szadkowski z Nadwiślańskiego Towarzystwa Strzeleckiego. Stwierdził, że ustawa nie tyle liberalizuje, ile porządkuje kwestie dostępu do broni.
– Mamy w kraju 200 tys. sztuk broni czarnoprochowej, a jednak ludzie nie zabijają się na ulicach. Polacy zdali egzamin – podkreślił.