Więcej mandatów - przyjęcie takiej kary za wykroczenie ma się bardziej niż spór w sądzie

Przegrana w sądzie w sprawie o wykroczenie będzie droższa. To zmniejszy liczbę spraw na wokandach.

Aktualizacja: 27.09.2016 08:35 Publikacja: 26.09.2016 18:30

Więcej mandatów - przyjęcie takiej kary za wykroczenie ma się bardziej niż spór w sądzie

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Zanim dojdzie do zapowiadanej od miesięcy reformy sądownictwa, rząd zreformuje wykroczenia – czyli czyny społecznie szkodliwe. To sprawa niebagatelna, bo każdego roku do polskich sądów wpływa 500 tys. najdrobniejszych spraw: od przekroczenia prędkości, przez zakłócenie hałasu, aż po picie piwa w parku. Po zmianach w sądach ma być ich dużo mniej. Nowe przepisy mają wejść w życie jak najszybciej. Ministerstwo Sprawiedliwości chce, by stało się to już w 2017 r.

Zniechęcić do sądu

Na czym reforma ma polegać?

– Po pierwsze, można będzie ukarać mandatem osobę, która nie zgadza się na jego przyjęcie – tłumaczy Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za ograniczenie kognicji sądów. Bardziej zdeterminowani, niegodzący się z decyzją funkcjonariusza będą mogli fakt ukarania zakwestionować przed sądem. – Z sędziowskiego doświadczenia wiem, że wiele osób, mając świadomość popełnienia wykroczenia, będzie wolało zapłacić mandat, niż chodzić po sądach – dodaje wiceminister.

93 proc. spraw  wykroczeniowych w sądach kończy się grzywną

– Zaledwie co siódmy kierowca zatrzymany przez śląską drogówkę odmawia przyjęcia mandatu. Są tacy, którzy najpierw odmawiają, a potem, kiedy opadną emocje, sami zgłaszają się na komisariat po mandat – relacjonuje Janusz Bienias ze śląskiej drogówki.

Resort chce także, aby więcej wykroczeń przewidzianych dzisiaj w kodeksie zostało objętych postępowaniem mandatowym. Obecnie zaledwie połowa jest karana według taryfikatora, reszta kończy się sądem. Teraz zasadą ma być postępowanie mandatowe, a sprawa przed sądem – wyjątkiem. Na przykład za picie alkoholu w miejscach objętych zakazem ustawa przewiduje mandat od 20 do 500 zł, a taryfikator karę w wysokości 100 zł.

– Sąd mógłby więc być surowszy, ale dla budżetu taniej jest, kiedy takie sprawy omijają sądy i sędziów – uważa dr Marek Pawłowski, autor komentarza do kodeksu wykroczeń.

Lepszy taryfikator niż grzywna

Po zmianach kwestionowanie mandatów ma być mniej opłacalne. Minister sprawiedliwości myśli o wprowadzeniu zasady, że dolna granica grzywny wymierzanej przez sąd będzie wyższa niż ta wynikająca z taryfikatora. Krótko mówiąc, jeśli obywatel pójdzie do sądu, a ten uzna jego winę, trzeba będzie zapłacić więcej niż za sam mandat. Do tego dojdą jeszcze koszty sądowe – w drobnych sprawach średnio ok. 100 zł.

500 tys.  drobnych spraw wykroczeniowych wpływa każdego roku do sądów rejonowych

Dziś zdarza się, że kierowca kwestionuje, np. 300-złotowy mandat za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 40 km/godz. Idzie do sądu, przedstawia swoje racje, a sąd, mimo że uznaje go za winnego popełnienia wykroczenia, karze go grzywną w wysokości 200 zł. Kierowca dzięki drodze sądowej zaoszczędził więc 100 zł.

– Sąd nie jest związany żadnym taryfikatorem – tłumaczy sędzia Rafał Rogoziński orzekający w sprawach wykroczeń. Przyznaje, że miał w swoim referacie sprawy, w których wina podsądnego nie budziła wprawdzie wątpliwości, ale kara wymierzona przez policję była nieuzasadniona. Sam więc ją obniżał.

Oczekiwane zmiany

Sędziowie, słysząc o planowanej reformie, nie kryją zadowolenia.

– Potrzeba było kilka lat zapowiadania, żeby w końcu zdobyć się na zmiany – ocenia sędzia Marta Olszewska z Sądu Rejonowego w Zielonej Górze. Jej zdaniem taka reforma spraw wykroczeniowych może bardzo pomóc przeciążonym dziś sędziom.

– Jako sędzia karny wiem, że te drobne sprawy zajmują mi dużo czasu. Cierpią na tym poważne procesy karne. Bo przecież doba ma tylko 24 godziny, a do każdej sprawy, czy to drobnej czy poważniejszej, przed wejściem na salę rozpraw trzeba się przygotować – tłumaczy.

Zanim dojdzie do zapowiadanej od miesięcy reformy sądownictwa, rząd zreformuje wykroczenia – czyli czyny społecznie szkodliwe. To sprawa niebagatelna, bo każdego roku do polskich sądów wpływa 500 tys. najdrobniejszych spraw: od przekroczenia prędkości, przez zakłócenie hałasu, aż po picie piwa w parku. Po zmianach w sądach ma być ich dużo mniej. Nowe przepisy mają wejść w życie jak najszybciej. Ministerstwo Sprawiedliwości chce, by stało się to już w 2017 r.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona