Nastąpiło to po doniesieniu dyrektora regionalnego ZUS, któremu Wojewódka wiózł decyzję prezesa ZUS o odwołaniu.
Dyrektor miał nagrać jak wysłannik miał proponować mu pozostanie pracownikiem ZUS, z wyższą pensją, za rezygnacje ze stanowiska kierowniczego. Ponoć policjanci nawet nie przesłuchali taśmy, zrobiła to dopiero prokurator i zarządziła zwolnienie wiceprezesa, nie dopatrując się śladów przestępstwa.
- Będzie z naszej strony stanowcza odpowiedź, powiedział „Rzeczpospolitej" mec. Michał Królikowski.
Nie ma wątpliwości, że takie, powiedzmy oględnie zamieszanie, naraziło wiceprezesa i sam ZUS na ryzyko utraty zaufania.
Z drugiej strony doniesienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa jest dopuszczalne i wystarczy, jak sama nazwa wskazuje, podejrzenie. Przecież także prokuratura stawia nierzadko zarzuty, które nie znajdują potem potwierdzenia. Legalne jest też potajemne nagranie jednego z rozmówców. Gdzie zatem jest granica dopuszczalnego donosu?