Egzekucja na podstawie bankowych tytułów egzekucyjnych nie jest zatem do podważenia na tej podstawie, że BTE już nie funkcjonują czy zostały wydane i opatrzone sądową klauzulą wykonalności już po wyroku Trybunału.
To sedno czwartkowego postanowienia Sądu Najwyższego, odbierającego nadzieje tym, którzy liczyli jeszcze, że można te kwasi wyroki wzruszyć. Takich bankowych tytułów egzekucyjnych wciąż jest setki tysięcy, a może nawet 2 mln, choć tylko niewielka ich część miała ewentualna szanse na wznowienie postępowania.
Zgodnie z art. 4011 kodeksu postępowania cywilnego można żądać wznowienia postępowania w wypadku, gdy Trybunał Konstytucyjny orzekł o niekonstytucyjności aktu, na podstawie którego zostało wydane orzeczenie. I na ten przepis powoływała się spółka ze Szczecina, która wystąpiła do sądu o wznowienia postępowania z jednym ze znanych banków. Chodziło o egzekucję znacznego długu, obejmującego w zasadzie cały majątek spółki, który był egzekwowany właśnie na podstawie BTE tego banku opatrzonego sądową klauzulą wykonalności. Zostały one wydane już po wyroku Trybunału, ale jeszcze w trakcie obowiązywania przez kilka miesięcy zakwestionowanych przepisów prawa bankowego.
Sąd rejonowy uznał, że skarga taka jest niedopuszczalna, gdyż nie chodzi o orzeczenie rozstrzygające spór merytorycznie i ostatecznie. Rozpatrując zażalenia spółki, Sąd Okręgowy w Warszawie powziął wątpliwość, czy ze względu na stwierdzoną niekonstytucyjność BTE jest dopuszczalna kontrola nadania klauzuli wykonalności na BTE. A bez klauzuli nie mógłby być on egzekwowany. I skierował pytanie prawne do SN.
Pełnomocnik spółki mec. Anna Biel argumentowała przed SN, że BTE w skutkach ma moc wyroku, jego niekonstytucyjność jest przesądzona, a żaden przepis nie zakazuje wznowienia takiej sprawy.