Jaki powinien być idealny urząd skarbowy

Idealny urząd nie powinien tracić czasu podatników ani sięgać po środki prawne, które nie są konieczne.

Publikacja: 06.05.2015 08:29

Administracja skarbowa bywa oceniana nie tylko w rankingach, ale też na co dzień. Najczęściej mają z nią kontakt przedsiębiorcy i reprezentujący ich doradcy podatkowi. Kowalski w takim urzędzie bywa bowiem bardzo rzadko, zwykle w sezonie rozliczeń PIT, by złożyć roczne zeznanie. Ostatnio zresztą bywa jeszcze rzadziej, o ile składa je przez internet.

W biznesie jedną z najbardziej cennych wartości jest czas. Wiele urzędów, które osiągnęły dobre wyniki w naszym rankingu, dobrze to rozumie. Jeden z ich naczelników wręcz przyznaje w rozmowie z „Rz", że nie wyznaje filozofii, według której sprawa „musi się odleżeć". To dobry znak.

Cenne 286 godzin

Wielu przedsiębiorców wskazuje jednak, że mogliby lepiej wykorzystać czas zmitrężony na korespondencję z urzędem skarbowym w prostych nieraz sprawach. Ten czas mogliby poświęcić – najkrócej mówiąc – na rozwijanie swojego biznesu. Zresztą takie sygnały napływają nie tylko do naszej redakcji. Wciąż dość niska pozycja Polski w rankingu Banku Światowego („Doing Business") wynika z tego, że przedsiębiorcy tracą zbyt wiele czasu na rozliczanie podatków. Według najnowszej edycji tego raportu biurokracja podatkowa pożera naszemu przedsiębiorcy 286 godzin rocznie, czyli prawie 12 dni. W najlepszych pod tym względem krajach europejskich, czyli w Irlandii i w Norwegii wskaźnik ten wynosi ok. 80 godzin, czyli ok. trzech dni. W Polsce przedsiębiorca musi rozliczać się z fiskusem 18 razy. Jego kolega z Irlandii robi to tylko dziewięć razy, a norweski – cztery. Wskaźniki biurokracji i płatności w ciągu roku w Polsce nie zmieniły się w tym rankingu w ciągu ostatnich dwóch lat.

Wprawdzie to, ile razy trzeba płacić zaliczki, jest już domeną prawa podatkowego, ale przecież w granicach prawa można zmniejszać biurokrację. Taka idea przyświeca niektórym naczelnikom najlepszych w naszym rankingu urzędów skarbowych. W Gostyninie zawierane są dżentelmeńskie porozumienia pokontrolne, które zarówno dla urzędu, jak i podatnika są korzystne.

Ranking „Rzeczpospolitej" nie uwzględnia subiektywnych ocen wystawianych przez podatników. Jednak warto zauważyć, że np. kryteria konkursu na przyjazny urząd skarbowy organizowanego przez Business Centre Club odnoszą się m.in. właśnie do czasu spędzonego w urzędzie. BCC w ankietach konkursowych pyta swoich członków np. o to, czy godziny pracy urzędu są dostosowane do potrzeb przedsiębiorcy i czy informacje udzielone przez urzędników były precyzyjne. Bo przecież jest oczywiste, że jeśli przedsiębiorca nie dostaje jasnego przekazu, to będzie musiał poświęcić dodatkowy czas na odszukanie odpowiedzi w interesującej go sprawie.

Dlatego właśnie wydaje się, że reformująca się administracja podatkowa za jeden ze swoich priorytetów powinna przyjąć dobre zarządzanie czasem. Na pewno sprzyja temu postępująca elektronizacja kontaktów z podatnikami. Ale prawdopodobnie jeszcze długo wiele spraw dotyczących np. kontroli podatkowej będzie polegało na bezpośrednim kontakcie z urzędnikami. Oby szanowali oni czas – zarówno swój, jak i podatników.

Z armaty do muchy

Nieprzypadkowo wielu ekspertów podatkowych zwraca uwagę na to, że urzędy stosują środki prawne nieadekwatne do celów. Gdzieniegdzie prawdziwą plagą jest karanie podatników mandatami za niewielkie przewinienia. Przecież nawet najbardziej sumiennemu przedsiębiorcy czy jego księgowemu zdarza się spóźnić dzień czy dwa z zapłatą zaliczki na podatek czy deklaracji VAT-7. W tym pierwszym przypadku i tak fiskus powinien dostać odsetki za nieterminową wpłatę. Ale niektóre urzędy nie przepuszczają okazji, by w podobnych sytuacjach wystawić kilkusetzłotowy mandat karny. Wielu podatników, przestraszonych tym nie zawsze zgodnym z prawem działaniem, płaci owe kilkaset złotych dla świętego spokoju. Ale takie działania tworzą wręcz psychozę strachu wśród podatników, zwłaszcza tych mniej obeznanych z meandrami prawa podatkowego.

Same mandaty to nie wszystko. Znacznie groźniejsze są przypadki wszczynania postępowań karnych skarbowych w sytuacjach, gdy nie ma podstaw, by podejrzewać przestępstwo. To plaga, do której zresztą fiskus po cichu się przyznaje. Większość takich postępowań jest obliczona na wydłużenie czasu do poboru podatku i „wyhodowanie" odsetek. Według statystyk MF w latach 2012–2013 postępowania w takich sprawach wszczynano średnio na ok. dziesięć miesięcy przed upływem okresu przedawnienia podatków.

Wiele takich postępowań bywa umarzanych, gdy już do poboru podatku dojdzie. Ale na tym przecież sprawa się nie kończy. Dla biznesmena albo jego firmy samo wszczęcie postępowania karnego skarbowego bywa poważnym problemem wizerunkowym. Trudno tłumaczyć wszystkim partnerom w biznesie, że firma jest uczciwa. Łatwo wśród nich o podejrzenia, że „coś jest na rzeczy", skoro państwo zastosowało paragrafy karne, choćby na etapie postępowania przygotowawczego. O ile w Polsce czasem da się jakoś z tego wytłumaczyć klientom, o tyleza granicą już nie. W krajach, w których przepisy karne służą do ścigania prawdziwych przestępców, triki karnoskarbowe z wydłużaniem biegu przedawnienia podatków mogą nie być zrozumiałe. Wyglądają na strzelanie z armaty do muchy.

Kompetencje przede wszystkim

Są jeszcze inne okoliczności, które tłumaczą dość mechaniczne postępowanie urzędników wobec klientów. Nie trzeba nikogo przekonywać, jak skomplikowane jest prawo podatkowe. Nie ma realnej szansy, że kiedykolwiek będzie prostsze. Jest to problem nie tylko dla podatników, ale też dla interpretujących je urzędników. Wielu z nich, w sytuacji gdy ma wątpliwości, jaką decyzję podjąć, woli nałożyć podatek wyższy niż rozsądny. Wynika to często ze strachu przed odpowiedzialnością za niewykonanie założeń poboru podatków. Jednak – co dostrzegają praktycy – bywa to polityka krótkowzroczna. Wielu podatników, zdeterminowanych, by walczyć do końca o sprawiedliwość, wygrywa z fiskusem w sądach.

Wątpliwych sytuacji co do stosowania prawa się nie uniknie. Ten problem pozostanie, nawet jeśli uda się wcielić w życie postulat rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika (zasada „in dubio pro tributario"). Jednak – na co wskazują doradcy podatkowi – zupełnie inaczej podchodzą do sprawy urzędnicy o stabilnej sytuacji zawodowej, dobrze wyszkoleni i myślący długofalowo. Takiego właśnie korpusu urzędniczego – wykształconego, dobrze opłacanego i rozsądnie działającego – życzyliby sobie podatnicy. Zresztą państwo też, bo kompetencje mogą zaprocentować także w obszarze zwalczania nadużyć podatkowych.

Zmiana prawa i polityki

Wiele może się zmienić, o ile Sejm uchwali prezydencki projekt zmian w ordynacji podatkowej i kodeksie karnym skarbowym. Zakładają one usunięcie niektórych przepisów umożliwiających dziś sztuczne wydłużanie okresu przedawnienia zobowiązań podatkowych, zawierają też zasadę „in dubio pro tributario".

Ostatnie wieści z parlamentu i Ministerstwa Finansów każą jednak w to wątpić. Być może przepisy te zostaną uchylone przez Trybunał Konstytucyjny. Niezależnie jednak od zmian sytuacji prawnej urzędy powinny porzucić takie praktyki. Doświadczeni doradcy podatkowi wskazują: nie tędy droga. Proponują, by władze skarbowe tworzyły długofalową politykę podatkową, a urzędnicy stali się partnerami dla przedsiębiorców.

Współpraca i szkolenia niezbędne

Swoje sugestie zmian w polityce podatkowej, zwłaszcza w zwalczaniu przestępstw podatkowych, sformułowała także Najwyższa Izba Kontroli. W ubiegłorocznym raporcie zaleciła m.in.:

- szybsze wprowadzanie rozwiązań ułatwiających zwalczanie oszustw w VAT, które sprawdziły się w innych krajach, w tym tzw. hurtowni danych VAT,

- szersze wykorzystywanie instrumentów współpracy międzynarodowej na etapie rozpoznawania zagrożeń, typowania podmiotów do kontroli oraz prowadzenia kontroli,

- zintensyfikowanie współpracy między służbami podległymi ministrowi finansów oraz z organami ścigania,

- szybsze pozyskiwanie i przetwarzanie danych z wykorzystaniem technik informatycznych przy planowaniu oraz prowadzeniu kontroli,

- kontynuowanie szkoleń pracowników aparatu skarbowego w zakresie wiedzy i umiejętności w zwalczaniu oszustw podatkowych,

- poprawę skuteczności odzyskiwania należnych kwot wymierzonych w decyzjach pokontrolnych.

Opinie

Magdalena Kucharska, doradca podatkowy w kancelarii Kamiński i Wspólnicy

Urząd skarbowy może być przyjazny dla podatnika, skuteczny w zbieraniu należności budżetowych. Niestety, nie da się powiedzieć, by urząd był przyjazny, gdy w pismach do podatnika niepotrzebnie straszy surowymi konsekwencjami z kodeksu karnego skarbowego. Często dotyczy to spraw drobnych, będących zwykłymi pomyłkami w wypełnianiu deklaracji. A przecież w takiej sytuacji można by po prostu uprzejmie wezwać podatnika do wyjaśnienia. Myślę, że w większości przypadków przyniosłoby to pożądany skutek.

Wydaje się, że częste dziś nader sztywne podejście do podatników urzędu nie poprawia atmosfery współpracy z urzędem, a tym samym skuteczności w poborze podatków. Niektórzy moi klienci są tym wręcz przerażeni, gdy zwracają się do mnie o pomoc. Dlatego w administracji skarbowej wydaje się niezbędne wprowadzenie procedur przyjaznej obsługi. Powinny one skłaniać urzędników raczej do zrozumienia sytuacji klienta niż do straszenia surowymi konsekwencjami. Oczywiście administracja skarbowa ostatnio reformuje swoją strukturę i być może stanie się przez to nieco bardziej otwarta na podatników. Jednak oprócz potrzebnych zapewne zmian instytucjonalnych należałoby zadbać o pewne standardy zachowania urzędników.

Trzeba też zaznaczyć, że administracja skarbowa często nie wykorzystuje przysługujących jej uprawnień do szybkiego załatwiania drobnych spraw podatkowych. Ma na przykład prawo do samodzielnej korekty zobowiązania podatkowego, jeśli podatnik pomyli się nie więcej niż o 1000 zł. Niestety, w praktyce urzędnicy rzadko z tych możliwości korzystają. A przecież zaoszczędziłoby to mnóstwo czasu zarówno urzędnikom, jak i podatnikom.

Mariusz Korzeb, doradca podatkowy Pracodawcy RP

Miła obsługa w urzędzie tworzy dobrą atmosferę, ale tak naprawdę o jego przyjazności świadczy otwartość na dowody prezentowane przez podatnika w toku kontroli i podczas prowadzonego postępowania podatkowego. Prawidłowa ocena tych dowodów przesądza bowiem ostatecznie o tym, czy organ podatkowy wyda rzetelną i prawidłową decyzję.

Niestety, często się zdarza, że urzędnicy skarbowi mają przygotowaną tezę, zanim podejmą jakiekolwiek czynności, i dopiero na jej poparcie próbują za wszelką cenę znaleźć u podatnika dowody na jej potwierdzenie. Takie „ukierunkowane" podejście wynika z prowadzonej na przestrzeni kilkunastu lat niewłaściwej polityki podatkowej, za którą odpowiada Ministerstwo Finansów.

Jako przykład można wskazać sposób oceny efektywności urzędów skarbowych prowadzony przez resort finansów. Często prowadzi on do wydawania za wszelką cenę decyzji niekorzystnych dla podatnika, które w konsekwencji są uchylane przez sądy administracyjne lub jeszcze na poziomie organów odwoławczych. Warto przy tym zaznaczyć, że wielokrotnie decyzje te oparte są na z góry przyjętym poglądzie i z pominięciem analizy materiałów dowodowych korzystnych dla obywatela. Tymczasem podatnicy chcieliby mieć w administracji skarbowej partnera. To jest możliwe, ale pod warunkiem zmiany i określenia na nowo prawidłowej i długofalowej polityki podatkowej.

Ważne jest przy tym także zwiększenie uwagi resortu finansów na stworzenie odpowiednich warunków pracy dla swoich urzędników. Powinni oni być odpowiednio wynagradzani i mieć jasno określoną drogę rozwoju zawodowego. Ten zawodowy program powinien zakładać stałe podnoszenie poziomu kompetencji.

Zbigniew Maciej Szymik, doradca podatkowy dyrektor generalny Grupy Leader

Nie ulega wątpliwości, że administracja skarbowa powinna ścigać przypadki uchylania się od podatków i sprawnie je egzekwować. Mam jednak wrażenie, że procedury karne skarbowe są stosowane zbyt często. Czy naprawdę trzeba wszczynać takie postępowanie, jeśli podatnik dwa razy w roku spóźnił się z wpłatą zaliczki o kilka dni? Czy trzeba karać mandatem za kilkudniowe opóźnienie w złożeniu deklaracji?

Takie sytuacje tworzą bardzo złą aurę dla kontaktów podatnika z urzędnikiem skarbowym. Nie zawaham się stwierdzić, że także w relacjach obywateli z państwem. Tym bardziej należałoby się zastanowić, jak takie relacje poprawić.

Wydaje się, że w sytuacjach niezbyt groźnych pomyłek, zwłaszcza jeśli zdarzają się podatnikowi po raz pierwszy, właściwe byłoby upomnienie i wyjaśnienie mu, na czym polega naruszenie prawa. Niestety, praktyka nader często pokazuje, że uruchamia się procedurę karną skarbową. Co gorsza, zdarza się, że podczas jej trwania nie bada się jednego z najważniejszych znamion przestępstwa, czyli zamiaru sprawcy. Takie postępowania często prowadzą donikąd, bo co bardziej świadomi swoich praw podatnicy wygrywają je przed sądem. Bo przecież najczęściej nie mieli wcale zamiaru naruszać terminów ani innych obowiązków wynikających z prawa podatkowego.

Na uznanie zasługują ci szefowie urzędów skarbowych, którzy starają się porozumieć z podatnikiem np. po zakończonej kontroli. Uświadomienie podatnikowi jego błędów może się zakończyć po prostu korektą deklaracji i uniknięciem sporu z podatnikiem. Niestety, wielu naczelników i podległych im urzędników po prostu boi się podobnych działań, gdyż w ich oczach może to uchodzić za zjawisko korupcyjne. Najczęściej są to lęki nieuzasadnione.

Administracja skarbowa bywa oceniana nie tylko w rankingach, ale też na co dzień. Najczęściej mają z nią kontakt przedsiębiorcy i reprezentujący ich doradcy podatkowi. Kowalski w takim urzędzie bywa bowiem bardzo rzadko, zwykle w sezonie rozliczeń PIT, by złożyć roczne zeznanie. Ostatnio zresztą bywa jeszcze rzadziej, o ile składa je przez internet.

W biznesie jedną z najbardziej cennych wartości jest czas. Wiele urzędów, które osiągnęły dobre wyniki w naszym rankingu, dobrze to rozumie. Jeden z ich naczelników wręcz przyznaje w rozmowie z „Rz", że nie wyznaje filozofii, według której sprawa „musi się odleżeć". To dobry znak.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego