Pochopne wymeldowanie po wyjeździe do Niemiec - wyrok WSA

Opuszczenia rodziny w związku z awanturami rodzinnymi nie można uznać za dobrowolne, a wyjazd do pracy za granicą nie upoważnia do automatycznego wymeldowania

Aktualizacja: 20.03.2017 14:53 Publikacja: 20.03.2017 11:33

Pochopne wymeldowanie po wyjeździe do Niemiec - wyrok WSA

Foto: 123RF

Tak orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku, uchylając decyzje prezydenta Gdyni i wojewody pomorskiego o wymeldowaniu Leszka B. (dane zmienione).

W ubiegłym roku żona Leszka B. złożyła w Urzędzie Miasta Gdyni wniosek o wymeldowanie męża mieszkania w Gdyni. Poinformowała, że 5 stycznia 2014 r. wyprowadził się z mieszkania, zabierając swoje rzeczy i dokumenty.

Wyprowadził się dobrowolnie, czy został wyrzucony

Leszek B. wyjaśnił, że tego dnia wcale nie opuścił dobrowolnie lokalu, lecz został z niego wyrzucony. a potem nie wpuszczony przez żonę. Wyjechał więc do Niemiec, gdzie pracował, a obecnie jest bezrobotnym z prawem do zasiłku. Z tego powodu musi pozostawać w dyspozycji niemieckiego urzędu pracy. Pobyt za granicą ma charakter zarobkowy, czasowy — twierdził. Praca i poszukiwanie pracy w Niemczech nie mogą być traktowane jako trwałe zerwanie więzi z dotychczasowym miejscem pobytu i zamieszkania. Leszek B. oświadczył, że nie planuje zostać za granicą na stałe. Gdy poszukiwanie pracy zakończy się negatywnie, wróci do kraju. Przyjeżdża zresztą okresowo do Polski, ostatni raz był w mieszkaniu w Gdyni w czerwcu 2016 r. Płaci alimenty na żonę i dzieci, a przed Sądem Rejonowym toczy się z jego powództwa postępowanie o przywrócenie naruszonego posiadania.

Fikcja meldunkowa

Prezydent miasta uznał, że lokal w Gdyni nie jest miejscem stałego pobytu Leszka B. i zdecydował o wymeldowaniu. W opinii organów meldunkowych zamieszkiwanie i pobieranie zasiłku w Niemczech świadczy o tym, że tam właśnie koncentruje swoje sprawy życiowe. Z racji wypłacanego zasiłku ma zresztą obowiązek nadal tam przebywać i nie jest w stanie powiedzieć, jak długo to potrwa. Sam zresztą twierdzi, że lokal w Gdyni nie nadaje się do zamieszkania, i przebywa tam tylko sporadycznie, gdyż obawia się agresywnego zachowania żony. A skoro nic nie wskazuje, że powróci do mieszkania w Gdyni, w którym był zameldowany na stałe, zostały spełnione przesłanki do wymeldowania, określone w przepisach ustawy o ewidencji ludności. Meldunek ma na celu wyłącznie potwierdzenie stałego pobytu pod wskazanym adresem. Leszek B. nie mieszka we wskazanym lokalu, nie koncentruje w nim swoich spraw życiowych, a mieszkanie opuścił trwale i dobrowolnie — stwierdził prezydent Gdyni.

Wojewoda pomorski utrzymał decyzję w mocy. Jego zdaniem, należało usunąć obecną fikcję meldunkową. Materiał dowodowy potwierdził, że lokal w Gdyni już od ponad roku nie jest centrum życiowym Leszka B. Nie widzi on też możliwości zamieszkania w nim z powodu konfliktu z rodziną. Ewentualne zamieszkanie traktuje jako ostateczność w razie, gdyby został pozbawiony źródła dochodu za granicą — argumentował wojewoda.

Przejściowa nieobecność

W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, Leszek B. powtórzył dotychczasowe zarzuty. Wytknął, że wskutek uznania, że opuścił miejsce stałego pobytu w sposób dobrowolny i trwale, został naruszony art. 35 ustawy o ewidencji ludności.

Sąd uwzględnił skargę i uchylił obie decyzje: prezydenta Gdyni i wojewody pomorskiego. Zwrócił uwagę, że zameldowanie i wymeldowanie z lokalu mają wyłącznie charakter ewidencyjny. Nie rodzą żadnych uprawnień do lokalu, ani nie przesądzają o ich utracie. Ustalić należy jedynie to, czy dana osoba opuściła lokal w sposób dobrowolny i trwale. Może o tym być mowa dopiero wtedy, gdy całokształt zachowań zameldowanego będzie wskazywał na to, iż lokal, w którym był na stałe zameldowany, przestał być miejscem koncentracji jego interesów życiowych. Ustalenie, że ktoś przebywa na stałe w danym lokalu, nie wyłącza możliwości przejściowej nieobecności, czy nawet regularnych okresów nieobecności w miejscu stałego zameldowania — stwierdził WSA (sygn. III SA/Gd 1087/16). Zdaniem sądu, nie sposób przyjąć, że Leszek B. opuścił definitywnie mieszkanie w Gdyni w sposób dobrowolny i trwale. Organy meldunkowe oparły ustalenia w całości na wyjaśnieniach żony Leszka B., natomiast błędnie zinterpretowały wyjaśnienia jej męża. Opuszczenia rodziny w związku z awanturami rodzinnymi nie można uznać za dobrowolne, a pobytu za granicą, związanego z czasowym zarobkowaniem, za trwałe opuszczenie mieszkania.

Sąd zalecił więc, aby w ponownym postępowaniu wyjaśnić przede wszystkim charakter opuszczenia przez Leszka B. zajmowanego mieszkania, ponieważ właśnie to miało istotny wpływ na decyzję o wymeldowaniu.

Tak orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku, uchylając decyzje prezydenta Gdyni i wojewody pomorskiego o wymeldowaniu Leszka B. (dane zmienione).

W ubiegłym roku żona Leszka B. złożyła w Urzędzie Miasta Gdyni wniosek o wymeldowanie męża mieszkania w Gdyni. Poinformowała, że 5 stycznia 2014 r. wyprowadził się z mieszkania, zabierając swoje rzeczy i dokumenty.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego