Mediacja jest tańsza niż proces, ale niedoceniana

Liczba spraw kierowanych do ugody rośnie. To jednak za mało, by odciążyć sądy.

Aktualizacja: 19.03.2017 17:43 Publikacja: 19.03.2017 16:49

Foto: 123RF

Każdego roku polskim sądom przybywa 500 tys. spraw. Zbigniew Ziobro, zapowiadając reformę wymiaru sprawiedliwości, chce sądy odciążyć. Jednym ze sposobów ma być sprzyjanie zawieraniu ugód w postępowaniach sądowych. Krótko mówiąc, minister chce postawić na mediację. Dziś, choć jest ona 13 razy szybsza i pięciokrotnie tańsza od postępowania sądowego, decydują się na nią nieliczni. Jak wynika z najnowszego raportu Ministerstwa Sprawiedliwości, wprawdzie ogólna liczba spraw kierowanych do mediacji rośnie, ale to nadal zbyt mało. Dowód? W 2015 r. w sądach rejonowych i okręgowych toczyło się blisko 18 tys. postępowań mediacyjnych, w 2016 r. było ich już ponad 24 tys. Większe zainteresowanie ugodą widać w sądach rejonowych (13,6 tys. w 2015 r. i 18,3 tys. w 2016 r.) niż okręgowych (4,1 tys. w 2015 r. i 5,7 tys w 2016 r.). Co sędziowie myślą o mediacji? Dlaczego są wobec niej tak ostrożni?

Taniej i szybciej

– Każda sprawa, którą uda się zakończyć bez prowadzenia wieloletnich procesów, to oszczędności dla budżetu państwa – zgodnie twierdzą sędziowie. W grę wchodzą bowiem duże pieniądze. W publikacji resortu sprawiedliwości za lata 2006–2016 oceniono mediację w poszczególnych rodzajach spraw. I tak, w sprawach cywilnych w 2016 r. skierowano do mediacji blisko 3 tys. spraw (rok wcześniej 1,5 tys.). Są okręgi, np. warszawski (342 sprawy), krakowski (299) czy gdański (288), w których mediacja jest stosowana na dużą skalę. Ale są też takie, gdzie odbywa się to sporadycznie: krośnieński (2), zielonogórski (2), suwalski (9) czy bielski (10). Z czego to wynika? Dlaczego niektórzy sędziowie tak ostrożnie podchodzą do mediacji?

– Z ostrożności i niechęci – mówi sędzia cywilny Krystian Markiewicz z Sądu Okręgowego w Katowicach. Sam twierdzi, że jest zwolennikiem mediacji. W sprawach, w których orzeka, np. konfliktu w stosunkach właściciel–najemca, dobrze przeprowadzona mediacja oznacza koniec sprawy. – Warto pamiętać, że jedna taka sprawa generuje kilka innych – mówi. I podaje przykłady: kiedy jedna ze stron występuje o zapłatę czynszu, to druga natychmiast składa sprawę o zwrot nakładów. Jaką szansę widzi sędzia dla mediacji? – Dopóki nie wprowadzimy mediacji przymusowej w pewnych kategoriach spraw, lepiej nie będzie – uważa.

Oszukany nie chce ugody

Z raportu wynika też, że powoli rośnie liczba spraw gospodarczych kierowanych do mediacji. W 2015 r. było ich 4,1 tys., w 2016 r. – 4,2 tys. Przyrost nie dziwi sędziego gospodarczego Bartłomieja Przymusińskiego z Sądu Rejonowego w Poznaniu. Też jest zwolennikiem mediacji. – Bardzo często kieruję do niej sprawy, niemal każdą o zapłatę. Wynik nie jest jednak imponujący – przyznaje. Dlaczego rzadko dochodzi do zawarcia ugody? Winna jest świadomość społeczna. Jedna ze stron została oszukana i nie chce drugiej iść na rękę.

Nieco lepiej statystyki wyglądają w sprawach z zakresu prawa pracy. W 2006 r. było zaledwie 30 postępowań mediacyjnych w tych sprawach, w 2016 r. już 1,5 tys. (w 2015 r. – 512).

W wąskim gronie

Dużo lepiej rozwija się mediacja w sprawach rodzinnych. W 2016 r. takich postępowań było ponad 5,1 tys., w 2015 r. – 2, 5 tys.

– To naturalne. Kiedy przychodzimy do sądu, nasza sprawa toczy się jawnie. Mediacja gwarantuje stronom nie tylko dobrowolność, ale i poufność rozmów prowadzonych w toku postępowania. Mają komfort w prezentowaniu swoich stanowisk i potrzeb. Dzięki obecności niezależnego mediatora odbywa się to najczęściej w dobrej atmosferze, bez wzajemnych oskarżeń czy innych negatywnych emocji towarzyszących sporom sądowym – zauważa adwokat Stefan Olszewski.

Najgorsze wyniki zanotowały postępowania mediacyjne w sprawach karnych. W tej kategorii od pięciu lat widać spadek. W 2012 r. mediacji było blisko 6 tys., w 2016 r. – 4,3 tys.

Dlaczego tak się dzieje? Sędzia (karny) Wojciech Buchajczyk z Sądu Rejonowego w Warszawie uważa, że powodów jest kilka. Jednym z nich jest słabo rozwinięte zaplecze mediatorów. Czasem brakuje aktywności z ich strony. – Ostatnio dostałem akta z postępowania mediacyjnego z krótką adnotacją: „strony nie stawiły się", i na tym koniec – mówi.

Dzięki mediacji w tej kategorii spraw można by łatwo i szybko załatwić sprawy drobnych kradzieży, przywłaszczenia mienia, znęcania się nad rodziną, pobić czy zniszczenia mienia. Nieodosobnione są sprawy o zniesławienie i naruszenie nietykalności cielesnej.

Każdego roku polskim sądom przybywa 500 tys. spraw. Zbigniew Ziobro, zapowiadając reformę wymiaru sprawiedliwości, chce sądy odciążyć. Jednym ze sposobów ma być sprzyjanie zawieraniu ugód w postępowaniach sądowych. Krótko mówiąc, minister chce postawić na mediację. Dziś, choć jest ona 13 razy szybsza i pięciokrotnie tańsza od postępowania sądowego, decydują się na nią nieliczni. Jak wynika z najnowszego raportu Ministerstwa Sprawiedliwości, wprawdzie ogólna liczba spraw kierowanych do mediacji rośnie, ale to nadal zbyt mało. Dowód? W 2015 r. w sądach rejonowych i okręgowych toczyło się blisko 18 tys. postępowań mediacyjnych, w 2016 r. było ich już ponad 24 tys. Większe zainteresowanie ugodą widać w sądach rejonowych (13,6 tys. w 2015 r. i 18,3 tys. w 2016 r.) niż okręgowych (4,1 tys. w 2015 r. i 5,7 tys w 2016 r.). Co sędziowie myślą o mediacji? Dlaczego są wobec niej tak ostrożni?

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego