To premier wybiera narzędzie ingerencji w naruszający prawo samorząd, ale jego decyzja podlega sądowej kontroli. W sytuacjach określonych w ustawie o samorządzie premier może odwołać wójta, burmistrza, prezydenta miasta, także stolicy, i wyznaczyć osobę, która do wyboru nowego pełni jego funkcję. Może też zawiesić organy gminy (do dwóch lat) i ustanowić zarząd komisaryczny. Wtedy obowiązki wójta (prezydenta) pełni komisarz rządowy.
Rząd w samorządzie
Odnosząc się do wypowiedzi polityków o możliwości wprowadzenia w Warszawie zarządu komisarycznego w związku z ujawnianymi nieprawidłowościami przy zwrocie działek, Rafał Bochenek, rzecznik rządu, powiedział, że „jeżeli będą podstawy, należałoby również taką kwestię rozważyć", choć zaraz dodał, że nie odbywa się żadna taka dyskusja na forum rządu. Decyzja, czy nieprawidłowości w Warszawie na tyle obciążają Hannę Gronkiewicz-Waltz, by ustanowić komisarza, należy do premier. Nieprawidłowości te muszą jednak stanowić naruszenie prawa nie tylko incydentalne.
Przyjrzyjmy się więc zasadom ustanowienia zarządu komisarycznego w gminie, tym bardziej że to narzędzie nadzoru rządu nad samorządem nie jest martwe. Przeciwnie, stosował je premier Donald Tusk, także już premier Beata Szydło. Rozstrzygnięciem nadzorczym 20 stycznia zawiesiła wójta i radę gminy Ostrowice na Pomorzu Zachodnim (z powodu dużego zadłużenia) oraz ustanowiła na dwa lata zarząd komisaryczny. Nie wyznaczyła jednak komisarza z imienia i nazwiska.
– Gminą kierują stare ograny – potwierdza „Rz" jej sekretarz Janina Januszkiewicz.
Kierują, bo władze gminy odwołały się do wojewódzkiego sądu administracyjnego, który decyzję premier utrzymał, ale odwołanie czeka jeszcze w NSA. Część prawników uważa, że konkretny komisarz powinien być wyznaczony dopiero po zakończeniu drogi sądowej, chyba że z niej nie skorzystano. Tylko bowiem to zapewnia realną ochronę samodzielności gminy.