NSA o odmowie wydania zezwolenia na wycięcie samosiejek

Właścicielka nie może dojechać do swojej nieruchomości, bo wójt odmówił wydania zezwolenia na wycięcie samosiejek. Sąd uznał jednak, że złamał prawo.

Publikacja: 27.06.2016 07:53

NSA o odmowie wydania zezwolenia na wycięcie samosiejek

Foto: 123RF

W piątek Naczelny Sąd Administracyjny wdał wyrok korzystny dla Joanny B., właścicielki gruntu rolnego. Chciała wyciąć 200 sosen, brzóz i krzaków ze swojej działki po to, by mieć dojazd do nieruchomości rolnej, którą otrzymała od wójta gminy w zamian za inną. Drzewa i krzewy były typowymi samosiejkami.

Złożyła wniosek o wydanie zezwolenia na wycinkę do wójta gminy Siennice. A ten odmówił. Tłumaczył to tym, że działka z drzewami znajduje się na terenie Mazowieckiego Parku Krajobrazowego, ustanowionego rozporządzeniem wojewody mazowieckiego w sprawie obszaru krajobrazu chronionego. Zgodnie zaś z § 3 ust. 1 pkt 3 tego rozporządzenia zabrania się likwidowania i niszczenia zadrzewień śródpolnych, przydrożnych i nadwodnych, jeżeli nie wynikają one z potrzeby ochrony przeciwpowodziowej i zapewnienia bezpieczeństwa ruchu drogowego lub wodnego.

W tym konkretnym wypadku żadna z tych sytuacji nie nastąpiła. Samosiejki miały być wycięte pod drogę dojazdową do pola.

Joanna B. postanowiła dalej walczyć. Nie mogła uprawiać tej działki, nie miała też do niej żadnego dojazdu. Wystąpiła więc ze skargą do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Siedlcach, ale ono utrzymało decyzję wójta w mocy. Wówczas odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Sąd skargę oddalił. Stwierdził, że wójt nie miał wyjścia i musiał odmówić wydania zezwolenia na wycinkę, bo zabraniały mu tego przepisy.

Joanna B. złożyła skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Według niej 200 drzew rosnących gęsto obok siebie trudno uznać za zieleń śródpolną. Wójt nie zadał sobie trudu i nie sprawdził tego dokładnie w terenie.

NSA przyznał jej rację i uchylił decyzję wójta, SKO oraz wyrok WSA. Nie zostawił przy tym na wójcie suchej nitki. Zdaniem sądu wójt nie sprawdził, jakie dokładnie rodzaje drzew rosną na terenie działki, jakie jest jej położenie, czy leży faktycznie w granicach parku. Wójt, a potem SKO i WSA, milcząco przyjęły, że chodzi o typową zieleń śródpolną. Tymczasem zakaz wycinki ustanowiony w rozporządzeniu nie dotyczy każdego typu zieleni znajdującej się na terenie parku krajobrazowego.

NSA uznał też, że decyzje oraz wyrok WSA były bardzo lakoniczne. Z uzasadnień niewiele wynikało.

Wyrok NSA oznacza, że Joanna B. będzie mogła ponownie złożyć wniosek o wydanie zgody na wycinkę, a po jej przeprowadzeniu dojedzie do swojego pola.

Sygnatura akt: II OSK 2632/14

Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP