Nie można pozbawić radnych prawa do wypowiadania się w sprawach praworządności, nie mogą jednak z niego korzystać w formach władczych. Tak wynika z wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego wydanych 25 kwietnia 2017 r. Sąd rozpatrywał uchwały Gdańska, Koszalina oraz Głowna z apelami w sprawie stosowania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, również tych nieopublikowanych.
W ocenie NSA jedynie Rada Miasta Koszalina sprostała zadaniu i uchwaliła apel prawidłowo. Sztuka ta nie udała się natomiast ani radnym z Gdańska, ani z Głowna. NSA uznał, że uchwała z Głowna nie odpowiada statutowi miasta. Zgodnie z jego § 15 ust. 2 pkt 4 rada gminy może podejmować apele, ale tylko skierowane do „adresatów zewnętrznych".
– Tymczasem adresatem uchwalonego przez głownieńskich radnych apelu jest burmistrz Głowna, którego w żaden sposób nie można uznać za podmiot zewnętrzny w stosunku do rady gminy – argumentował Paweł Tarno, sędzia NSA. – Tym samym uchwała podjęta została bez podstawy prawnej, czyli z istotnym naruszeniem prawa, co uzasadnia jej uchylenie – wskazywał sędzia.
Podobny błąd popełnili radni Gdańska.
– Co prawda rada nie wykroczyła poza obszar swojej działalności, ponieważ z art. 7 ust. 1 pkt 14 ustawy o samorządzie gminnym wynika, że praworządność należy do zadań własnych gminy, ale uchwała zawiera treści obligujące organy gminy do określonego działania i w tym zakresie została podjęta bez podstawy prawnej – tłumaczył sędzia Tarno.