Anna G. zawiadomiła nadzór, że drzwi i witryna sklepowa w kamienicy na sąsiedniej działce są nielegalne. Powiatowy inspektor zbadał sprawę i ją umorzył, co nie spodobało się Annie G. Dla niej oznaczało bowiem, że nie będzie mogła zabudować swojej nieruchomości. Okno wystawowe i drzwi do sklepu znajdowały się bowiem w ścianie szczytowej kamienicy, stojącej w ostrej granicy z jej działką.
Inspektor jak detektyw
Zanim inspektor umorzył sprawę, przeprowadził kontrolę w terenie. Okazało się, że ustalenie, kiedy witryna powstała nie jest proste. Pierwszy drewniany budynek w tym miejscu wybudowano w XIX wieku, a kiedy się spalił, powstał nowy – murowany. Było to w 1925 r. Okazało się też, że od początku kamienica miała funkcje handlowo-usługowe. Natomiast obecnie znajduje się w strefie objętej pełną ochroną konserwatorską i figuruje w gminnej ewidencji zabytków miasta.
Powiatowy inspektor zwrócił się więc do burmistrza miasta o sprawdzenie, czy w rejestrach wydanych pozwoleń na budowę znajdują się zapisy dotyczące wydania pozwolenia na wykonanie robót budowlanych lub przebudowę tej kamienicy. Burmistrz odpowiedział negatywnie. Wówczas wystąpił z zapytaniem do wojewódzkiego konserwatora zabytków, czy posiada informacje na temat pozwoleń konserwatorskich, dotyczących tej kamienicy. Okazało się, że w jego archiwum zachowała się dokumentacja o przebudowie budynku w 2008 r. Witrynę oznaczono w niej, jako istniejącą.
Powiatowy inspektor rozmawiał też z poprzednimi właścicielami kamienicy. Wyjaśnili, że witryna sklepowa na parterze i drzwi w ścianie zachodniej już istniały. W końcu sprawę umorzył. Doszedł do wniosku, że nie da się precyzyjnie ustalić, kiedy sporna witryna i drzwi powstały.
Nawet przed wojną to była samowola
Anna G. odwołała się do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. Domagała się, by nadzór stwierdził, że doszło do samowoli. Jej zdaniem z postępowania wyjaśniającego przeprowadzonego przez powiatowego inspektora wynika, że poprzedni właściciele budynku dokonali w nim zmian konstrukcyjnych, lecz nie posiadali zezwoleń na ich realizację. Błędnie też zinterpretował przepisy budowlane przywołane w decyzji umorzeniowej stwierdzając, że nie zabraniają one sytuowania okien w ścianach budynków posadowionych na granicy działki.