Istotne zmiany w zasadach organizacji wyborów samorządowych wprowadza poselski projekt noweli kodeksu wyborczego i ustaw o samorządzie gminnym, powiatowym i wojewódzkim.
– Grozi to totalnym upolitycznieniem procesu wyborczego i może mieć konsekwencje dla wyniku wyborów. Polityka wejdzie nawet do administracji wyborczej – ocenia dr Ryszard Balicki, konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Zmiany, ale już po przyszłorocznych wyborach samorządowych, mają dotknąć też składu Państwowej Komisji Wyborczej. Dotychczas PKW to dziewięciu sędziów – po trzech z Trybunału Konstytucyjnego, Naczelnego Sądu Administracyjnego i Sądu Najwyższego. Po nowelizacji zostanie dwóch sędziów (jeden z TK i jeden z NSA), a pozostałe siedem osób wybierze Sejm spośród kandydatów mających kwalifikacje do bycia sędzią – czyli egzamin sędziowski lub uprawnienia prokuratora, adwokata, radcy prawnego albo co najmniej habilitację z nauk prawnych. Muszą być apolityczni.
– Co oznacza, że w przeszłości mogli być partyjni, ale w chwili wyboru nie mogą – wyjaśnia dr Balicki.
Jeszcze niższy wymóg stanie przed kandydatami na komisarzy wyborczych, którzy na bieżąco nadzorują kwestie organizacji wyborów. Dziś – jak mówił „Rz” przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński – komisarzami są sędziowie, nierzadko z doświadczeniem w okręgowych komisjach wyborczych. Po zmianie, która ma zacząć obowiązywać od razu, będą to osoby z wyższym wykształceniem prawniczym.