To sedno czwartkowej uchwały siedmioosobowego składu Sądu Najwyższego, który nadał jej moc zasady prawnej. Oznacza ona, że nieopłacona apelacja, zażalenie czy skarga kasacyjna nie odnosi skutku i nie zostanie rozpoznana (jakby nie była w ogóle złożona). Dotyczy to spraw, w których występują adwokaci, radcy prawni czy rzecznicy patentowych. Sędzia Marcin Łochowski wskazuje, że w warszawskich sądach Okręgowym i Apelacyjnym profesjonalni pełnomocnicy masowo występują o zwolnienie klienta od kosztów sądowych (opłat). Nie wszystkie wnioski sądy uwzględniają albo uwzględniają w części i tę brakującą opłatę wnoszący pismo procesowe winien uiścić.
To twardy rygor
Kwestia ta wynikła w sprawie skargi kasacyjnej spółki reprezentowanej przez radcę prawnego złożonej wraz z wnioskiem o zwolnienie jej z opłaty. Sąd Okręgowy w Krakowie odmówił zwolnienia, a gdy spółka skargi nie opłaciła odrzucił ją. W odwołaniu do SN spółka argumentowała, że sąd powinien ją jeszcze wezwać do uiszczenia opłaty.
Spraw takich każdego roku są setki tysięcy, tymczasem od kilu lata trwa spór czy w takich sytuacjach obwiązuje ogólna reguła z art. 130 § Kodeksu postępowania cywilnego. Mówi on, że jeśli pismo procesowe nie zostało należnie opłacone, sędzia wzywa stronę do jego opłacenia w terminie tygodniowym pod rygorem zwrócenia pisma. Zasadę tę potwierdza art. 112 ustawy o kosztach sadowych w sprawach cywilnych, przy czym jest ona wyłączona jeżeli pismo zostało wniesione przez profesjonalnego pełnomocnika. Mec. Łukasz Gładki, pełnomocnik pozwanej twierdził, że nie wymaga to wyjaśniania.
Bez wzywania
Ale nawet dla SN była ona niejasna i poddał ją pod osąd. Na tle tej niejasności zrodziły się dwa stanowiska. Pierwsze, że doręczenie postanowienia o prawomocnym oddaleniu wniosku o zwolnienie z kosztów, nie uchyla obowiązku wezwania pełnomocnika do uiszczenia opłaty. Niezasadne było więc odrzucenie skargi.
Według drugiego, sąd nie ma obowiązku wezwania do uzupełnienia opłaty, gdyż doręczenia odmowy zwolnienia z kosztów zastępuje je. SN się do niego przychylił. Jak wskazał w uzasadnieniu sędzia SN Henryk Pietrzkowski, wezwanie ma charakter informacyjny o czymś, o czym prawnik i tak powinien wiedzieć. Tym bardziej że sam wnosi o zwolnienie z opłaty, którą musi obliczyć, więc w razie odmowy winien ją uzupełnić. Sędzia zaznaczył, że te rygory nie dotyczą sytuacji, gdy podsądny, choć ma adwokata, sam wnosi odwołanie. Wtedy musi być wezwany do zapłaty.