Od 1 marca kontrolerzy z nowo utworzonych urzędów celno-skarbowych zyskali kompetencje do działania na terenie całego kraju, a nie tylko danego województwa. Rząd uzasadniał tę zmianę m.in. koniecznością sprawniejszego ścigania grup przestępczych działających w różnych punktach kraju.
Nawet jednak przed reformą dyrektorzy urzędów kontroli skarbowej (UKS) mogli taki pościg prowadzić. Mogli wysyłać swoich kontrolerów poza województwo, w którym dany UKS miał siedzibę. Warunek był jeden: musieli uzyskać stosowne upoważnienie od generalnego inspektora kontroli skarbowej (GIKS). Przewidywała to ustawa o kontroli skarbowej. I w praktyce do takich upoważnień dochodziło, kontrole były przeprowadzane poza właściwością danego UKS i kończyły się decyzjami nakładającymi podatki do zapłacenia.
Wicedyrektor zamiast wiceministra
Może się okazać, że takie „rajdy" inspektorów po kraju mimo formalnych upoważnień od GIKS były nielegalne. W tej sprawie ma wydać uchwałę siedmiu sędziów NSA. Będzie to finał sporu, jaki od 2013 r. toczy z administracją skarbową spółka z Warszawy.
Idzie o zobowiązania w VAT, ale ważniejszy od meritum sporu okazał się sposób, w jaki GIKS upoważnił dyrektora UKS do działania poza obszarem właściwości miejscowej. Nie zrobił tego bezpośrednio. GIKS, który zwyczajowo zawsze był wiceministrem finansów, upoważnił do wydawania takich upoważnień innego urzędnika MF, ale w niższej randze. Chodziło o zastępcę dyrektora departamentu kontroli skarbowej. Właśnie takie przeniesienie kompetencji skłoniło skład orzekający NSA pod kierownictwem sędziego Adama Bącala do skierowania pytania prawnego do składu siedmiu sędziów.
W toku sporu pojawiały się argumenty, że takie przeniesienie kompetencji z GIKS na innego urzędnika może być dopuszczalne. Przewiduje to np. art. 268a kodeksu postępowania administracyjnego. Podobne uprawnienie zapisano w art. 143 ordynacji podatkowej. W obu tych przepisach dopuszczono delegację do wydawania decyzji, postanowień i zaświadczeń.