Eurodeputowani na tropie fantazji asystentek

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani mówi o „szoku i oburzeniu" na wiadomość o coraz liczniejszych przypadkach molestowania seksualnego w kierowanej przez siebie instytucji.

Aktualizacja: 24.10.2017 22:44 Publikacja: 24.10.2017 19:50

Yves Cochet, miał poprzez SMS-y starać się o względy 25-letniej asystentki innego deputowanego

Yves Cochet, miał poprzez SMS-y starać się o względy 25-letniej asystentki innego deputowanego

Foto: Guillaume Paumier [CC-BY-SA-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/)], via Wikimedia Commons

Zeszycik Jeanne Ponte jest dziś w Strasburgu znacznie bardziej strzeżonym dokumentem niż projekty wielu dyrektyw, nad którymi debatuje unijny parlament. Młoda asystentka francuskiego eurodeputowanego Edouarda Martina od lipca 2014 r. notuje przypadki niewłaściwego zachowania wobec niej samej i koleżanek ze strony posłów, urzędników Komisji Europejskiej, przedstawicieli krajów członkowskich. Wszystko z nazwiskami, które jednak na razie nie dostały się do mediów.

Zaczęło się od próby zatrzymania 24-letniej wówczas Jeanne przez jednego z niemieckich eurodeputowanych przy wyjściu z sali obrad. Dziewczyna została złapana za talię, musiała niemal siłą odmówić zaproszenia na kawę. Kiedy indziej otrzymała w nocy od innego deputowanego zdjęcia, której jej po cichu zrobił w ciągu dnia. Był też poseł, który dopytywał się, czy nosi pończochy od Chantal Thommassa czy może od Le Bourget. Łącznie 50 podobnych lub poważniejszych przypadków, jakie przeżyła w ciągu trzech lat pracy w europarlamencie Francuzka lub o jakich usłyszała od swoich koleżanek.

Po wybuchu afery Weinsteina Martin zachęcił swoją asystentkę do podzielenia się z mediami tymi doświadczeniami, choć dotąd nikt nie został przez nią oskarżony.

– 95 proc. kobiet, które występują do sądu przeciw osobom, które je molestują, tracą pracę. O twarde dowody zaś trudno – mówi Ponte.

Ale nie tylko ona jest na tropie molestujących eurodeputowanych. Portal Politico otworzył specjalną stronę, gdzie ofiary molestowania w unijnych instytucjach mogą opowiedzieć swoją historię. Na razie zrobiło to 87 osób. Jest przypadek asystentki, której zaproponowano kontrakt w zamian za usługi seksualne. Innego współpracownika, któremu eurodeputowany kazał zamówić prostytutki. A także przypadek, gdy młode kobiety były wysyłane na kolacje do posłów PE, aby ich „przekonać" do poparcia takiej czy innej inicjatywy ustawodawczej.

Bojan Pancevski, korespondent londyńskiego „Timesa" w Brukseli, także zebrał świadectwa poszkodowanych asystentek. Jedna opowiada, jak niemiecki eurodeputowany złapał ją za pośladki.

– Miałam wtedy 22 lata, byłam bardzo nieśmiała, a on – rasowy polityk, pewny siebie. Widział, że ujdzie mu to na sucho – opowiada.

W innym przypadku starszy eurodeputowany masturbował się w obecności asystentki, która mogłaby być jego wnuczką. Ta i inne relacje pozostają anonimowe, ale jeden przypadek – nie. Chodzi o 71-letniego eurodeputowanego francuskiej partii ekologicznej Yvesa Cocheta, który m.in. starał się poprzez SMS-y zdobyć względy 25-letniej asystentki innego deputowanego.

„Kochana, gratuluję ci elegancji, z jaką odmówiłaś zjedzenia ze mną kolacji. Mimo wszystko, czy naprawdę tak myślisz? Rozmowa, którą byśmy dziś mieli przy stole, miałaby przecież niewiele wspólnego z PE czy polityką. Chodziłoby raczej o porozmawianie o tobie, o twoich pasjach, twoich marzeniach, twoich fantazjach. Owszem, istnieje szablon starego samca, który zaprasza młodą i piękną. Czy obawiasz się, co powiedzą na to inni? A może boisz się mnie? W każdym razie może przeszywa cię teraz niepokojące, a zarazem słodkie drżenie? To sygnał wieczoru, który wreszcie odmieniłby naszą codzienność. Proponuję ci, bez zbytniego nacisku, zastanowić się nad tym jeszcze raz i odpowiedzieć przed 19.30, czy tak (marzę o tym), czy nie (szloch). YC."

Grupa pięciu eurodeputowanych wystąpiła w tym tygodniu o wszczęcie przez niezależną instytucję śledztwa w sprawie molestowania w europarlamencie.

Zeszycik Jeanne Ponte jest dziś w Strasburgu znacznie bardziej strzeżonym dokumentem niż projekty wielu dyrektyw, nad którymi debatuje unijny parlament. Młoda asystentka francuskiego eurodeputowanego Edouarda Martina od lipca 2014 r. notuje przypadki niewłaściwego zachowania wobec niej samej i koleżanek ze strony posłów, urzędników Komisji Europejskiej, przedstawicieli krajów członkowskich. Wszystko z nazwiskami, które jednak na razie nie dostały się do mediów.

Zaczęło się od próby zatrzymania 24-letniej wówczas Jeanne przez jednego z niemieckich eurodeputowanych przy wyjściu z sali obrad. Dziewczyna została złapana za talię, musiała niemal siłą odmówić zaproszenia na kawę. Kiedy indziej otrzymała w nocy od innego deputowanego zdjęcia, której jej po cichu zrobił w ciągu dnia. Był też poseł, który dopytywał się, czy nosi pończochy od Chantal Thommassa czy może od Le Bourget. Łącznie 50 podobnych lub poważniejszych przypadków, jakie przeżyła w ciągu trzech lat pracy w europarlamencie Francuzka lub o jakich usłyszała od swoich koleżanek.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 807
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 806
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 805
Świat
Sędzia Szmydt przyjął prezent od propagandysty. Symbol ten wykorzystuje rosyjska armia
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Świat
Miss USA rezygnuje z tytułu. Powód? Problemy ze zdrowiem psychicznym