„Europa, która chroni" – to hasło austriackiej prezydencji. I choć kanclerz Sebastian Kurz mówi, że ochronę rozumie też jako budowanie konkurencyjnej gospodarki, to wiadomo, że przede wszystkim chodzi mu o granice i zatrzymanie napływu imigrantów.
– Naszym największym priorytetem musi być ochrona Europejczyków – powiedział Kurz w czasie wystąpienia w Parlamencie Europejskim w Strasburgu. Przekonywał, że nastąpiła zmiana i teraz dla UE kluczowa jest ochrona granic zewnętrznych jako warunek wstępny zachowania Europy bez granic wewnętrznych. – Udało mi się doprowadzić do zmiany nastawienia UE w ciągu ostatnich sześciu miesięcy – powiedział Austriak.
Kurz, po myśli Polski, jest przeciwny pomysłowi obowiązkowych kwot uchodźców, ale w UE to już właściwie powszechny pogląd. Przed nim staje jednak trudne zadanie, w jaki sposób ogólne postanowienia z ostatniego szczytu UE zamienić na konkrety.
Przywódcy postanowili tworzyć centra, w których imigranci czekaliby na rozpatrzenie wniosków azylowych. Nie wiadomo jednak, gdzie one mają powstać. Jeśli poza UE, to w jakich krajach? Jak zapewnić, żeby w obozach tworzonych np. w Libii czy w głębi Nigru panowały humanitarne warunki? Według jakiego klucza będą rozdzielani ci imigranci, którzy dostaną status uchodźców?
Czytaj także: Wiedeński walc Władimira Putina