Korespondencja z Brukseli
Unijni przywódcy na szczycie w Brukseli mają w piątek dyskutować o migracji. Ale najbardziej kontrowersyjny punkt, czyli nowy stały mechanizm obowiązkowego dzielenia się uchodźcami, na razie jest odłożony na bok.
Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że właśnie w czerwcu podjęta zostanie jakaś decyzja, bo bardzo zależało na tym Malcie, sprawującej unijną prezydencję w tym półroczu.
Konflikt odłożony do jesieni
Wszystko wskazywało również na to, że na jednoznacznej decyzji będzie też zależało Angeli Merkel. Niemiecka kanclerz miałaby pokazać swoim rodakom przed zapowiedzianymi na wrzesień wyborami, że jest w stanie przeforsować w Unii Europejskiej propozycję solidarności w sprawie uchodźców. Jednak, jak nieoficjalnie mówią dyplomaci w Brukseli, Berlin zmienił taktykę.
– Nie chce rozpoczynać dyskusji o sensie stałego przyjmowania uchodźców, by nie wzmacniać partii antyimigranckich – mówi dyplomata. W rezultacie w projekcie końcowych wniosków ze szczytu znalazł się tylko apel o dalsze negocjacje i ewentualnie poprawki w projekcie legislacji, jeśli okaże się to konieczne.