Bruksela nie pomoże Polakom w zniesieniu wiz do USA

Unia już dawno powinna wymusić na Amerykanach zniesienie wiz dla Polaków. Ale nie chce tego zrobić.

Aktualizacja: 13.04.2016 06:42 Publikacja: 12.04.2016 19:00

Po zamachach w Paryżu Amerykanie żądają specjalnych dokumentów podróży nawet od obywateli państw, kt

Po zamachach w Paryżu Amerykanie żądają specjalnych dokumentów podróży nawet od obywateli państw, które są objęte programem bezwizowym. Na zdjęciu kontrola graniczna na międzynarodowym lotnisku w Houston (Texas).

Foto: AFP

Wczoraj minął dwuletni termin, jaki Komisja Europejska dała Stanom Zjednoczonym na respektowanie zasady wzajemności, gdy idzie o warunki podróżowania obywateli krajów UE do USA i Amerykanów do państw Wspólnoty. Wciąż jednak Polacy, Rumuni, Bułgarzy, Chorwaci i Cypryjczycy muszą występować o amerykańskie wizy przed wybraniem się za Atlantyk, podczas gdy Amerykanie mogą podróżować bez przeszkód do wszystkich 28 państw Wspólnoty.

– Wzajemność w sprawach wizowych jest fundamentalnym elementem unijnej wspólnej polityki wizowej – grzmiał wczoraj po dwugodzinnym posiedzeniu kolegium komisarzy odpowiedzialny za sprawy wewnętrzne Dimitris Avramopoulos.

Ale skończyło się na okrągłych formułach, w jakich w ciągu sześciu dekad wyspecjalizowali się eurokraci.

W wydanym oświadczeniu Komisja Europejska przyznaje, że nie zaleca wprowadzenia wiz dla Amerykanów przez całą Unię, bo byłoby to zdecydowanie za drogie dla starych krajów członkowskich, których obywatele od lat nie muszą występować o dokument podróżny przed wyjazdem do USA. Mocno ucierpiałaby współpraca gospodarcza ze Stanami Zjednoczonymi, spadłaby liczba amerykańskich turystów odwiedzających Europę, kłopoty miałyby linie lotnicze. Bruksela przyznaje także, że kraje UE nie byłyby w stanie w krótkim czasie na tyle rozbudować służb konsularnych, aby sprawnie wydawać wizy Amerykanom.

Zdaniem unijnych dyplomatów wprowadzenie wiz pogrzebałoby także szanse na zawarcie z USA epokowego porozumienie o wolnym handlu i inwestycjach (TTIP), które i bez tego stoi pod znakiem zapytania. W przyszłym tygodniu w Hanowerze ma się odbyć w tej sprawie „spotkanie ostatniej szansy" Baracka Obamy i Angeli Merkel.

W tej sytuacji Komisja postanowiła przerzucić gorący kartofel na inne europejskie instytucje. Zaapelowała do Rady UE i Parlamentu Europejskiego o pilne podjęcie decyzji, czy mimo wysokich kosztów należy wprowadzić wizy dla Amerykanów, bo ważniejsza od kosztów jest solidarność z Polską czy Rumunią.

Jednak odpowiedź obu instytucji nietrudno przewidzieć, bo przytłaczająca większość krajów, które są w nich reprezentowane, nie ma problemu z wizami do USA.

Sprawa dotyczy zresztą także Kanady, która wciąż wymaga wiz od Rumunów i Bułgarów, oraz Brunei, które utrzymuje obowiązek wizowy wobec Chorwatów.

– W ostatnich miesiącach w ścisłej współpracy z Rumunami, Bułgarami, Chorwatami i Cypryjczykami prowadziliśmy intensywne działania, aby przekonać Komisję Europejską do wymuszenia zasady wzajemności, ale bez skutku – mówi „Rz", nie bez żalu, proszący o zachowanie anonimowości polski dyplomata. – Innych argumentów poza presją ze strony Brukseli już nie mamy. Jak w piosence Elektrycznych Gitar: „to już jest koniec, nie ma już nic".

Waszyngton ze słabości Brukseli doskonale zdaje sobie sprawę.

– Zawsze negocjowaliśmy program Visa Waiver indywidualnie z każdym krajem, a nie z Unią jako całością – powiedział zastępca rzecznika Departamentu Stanu Mark Toner.

W tych dniach w sprawie wiz ma się spotkać z przewodniczącym Izby Reprezentantów Paulem Ryanem ambasador Polski w Waszyngtonie Ryszard Schnepf. Ale bez złudzeń, że sprawę da się posunąć do przodu. We wchodzącej na ostatnią prostą kampanii przed wyborami prezydenckimi właściwie każdy z czołowych kandydatów chce zaostrzenia polityki migracyjnej, nie jej poluzowania. Nie chce być gorszy niż faworyt po stronie republikanów Donald Trump, który zapowiedział budowę muru na granicy z Meksykiem.

Instytucje unijne są tym mniej skłonne stanąć po stronie Polski, że relacje z Warszawą są coraz bardziej napięte z powodu sporu o Trybunał Konstytucyjny.

Amerykańscy dyplomaci przyznają, że Polska ma pecha. Kilka lat temu Waszyngton przejściowo podwyższył do 10 proc. maksymalny limit odmów wizowych upoważniający do zniesienia wymogu pozwolenia na wyjazd do USA. Wtedy do programu Visa Waiver „wśliznęły się" np. Węgry czy Czechy. W ub.r. amerykańscy konsulowie w Polsce odrzucili jedynie 6,37 proc. wniosków o wizy, ale teraz limit został obniżony do 3 proc.

Paradoksalnie dziś wiele państw europejskich objętych ruchem bezwizowym jest uważanych przez Waszyngton za bardziej niebezpieczne od Polski. Ich obywatele przed wyjazdem za Atlantyk muszą się zarejestrować w konsulatach USA i uzyskać specjalny dokument ESTA. Jeśli go nie otrzymają, muszą wystąpić o wizy.

Okazuje się jednak, że po zamachach w Paryżu liczba odmów wydania ESTA sięgnęła 16,28 proc. w przypadku Francuzów. Nie otrzymuje go także 20,41 proc. Brytyjczyków (często pochodzenia pakistańskiego), 17,76 proc. Hiszpanów, 13,01 proc. Holendrów i 10,87 proc. Niemców. Amerykanie odmawiają także wydania ESTA aż 31,31 proc. Węgrów i 33,49 proc. Litwinów.

Wczoraj minął dwuletni termin, jaki Komisja Europejska dała Stanom Zjednoczonym na respektowanie zasady wzajemności, gdy idzie o warunki podróżowania obywateli krajów UE do USA i Amerykanów do państw Wspólnoty. Wciąż jednak Polacy, Rumuni, Bułgarzy, Chorwaci i Cypryjczycy muszą występować o amerykańskie wizy przed wybraniem się za Atlantyk, podczas gdy Amerykanie mogą podróżować bez przeszkód do wszystkich 28 państw Wspólnoty.

– Wzajemność w sprawach wizowych jest fundamentalnym elementem unijnej wspólnej polityki wizowej – grzmiał wczoraj po dwugodzinnym posiedzeniu kolegium komisarzy odpowiedzialny za sprawy wewnętrzne Dimitris Avramopoulos.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 799
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 797
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 796
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił