Przywódcy kilkunastu państw Unii Europejskiej planują mocniejszą niż tylko słowa potępienia reakcję na próbę zabójstwa Siergieja Skripala i jego córki w Salisbury.
– To jest atak na suwerenność UE. Wiele krajów, w tym Niemcy i Francja, podejmą skoordynowaną akcję – mówił po szczycie UE prezydent Francji Emmanuel Macron. Udział wstępnie zapowiedziała grupa krajów, w tym Polska.
Nie zdecydowano jeszcze, czy sankcje dyplomatyczne będą polegały na wydaleniu grupy dyplomatów rosyjskich z każdej ze stolic zainteresowanych udziałem w tej akcji. Czy też do każdej z nich zostanie wezwany na konsultacje ambasador w Moskwie.
– Jestem w trakcie konsultacji z innymi krajami. Szczegóły będą wspólnie ustalone i przedstawione w zsynchronizowany sposób. Rożne mechanizmy są możliwe, ale jestem przekonany, że taka akcja w poniedziałek będzie miała miejsce – zapowiedział premier Mateusz Morawiecki.
Brak dowodów?
Wstępnie udział w niej zapowiedziały: Niemcy, Francja, Polska, Irlandia, Szwecja, Dania, Litwa, Łotwa, Estonia, Czechy, Chorwacja. Na szczycie w Brukseli nie było zgody wszystkich krajów na poparcie tej inicjatywy. Jedności wystarczyło na potępienie ataku w Salisbury i przypisanie jego autorstwa Rosji, co już wywołało pewne wątpliwości. – Nie dostaliśmy od służb brytyjskich żadnych informacji wywiadowczych dowodzących, że stoi za tym Rosja. Wiemy tyle samo, ile publikują media – mówi w nieoficjalnej rozmowie premier jednego z państw UE.