Polska może wrócić na salony Unii Europejskiej

Porozumienie Francji i Niemiec co do reformy strefy euro się rozmywa. To dla nas przepustka do głównego nurtu integracji.

Aktualizacja: 20.03.2018 06:03 Publikacja: 18.03.2018 17:03

Po utworzeniu nowego rządu Merkel z pierwszą wizytą tradycyjnie pojechała do Francji. Ale druga będz

Po utworzeniu nowego rządu Merkel z pierwszą wizytą tradycyjnie pojechała do Francji. Ale druga będzie Polska.

Foto: AFP

Angela Merkel spotka się w poniedziałek około 18 w Warszawie w cztery oczy z Mateuszem Morawieckim. Po kurtuazyjnej wizycie w Pałacu Prezydenckim znów będzie rozmawiała z premierem, tym razem przy kolacji. Pięciogodzinna wizyta zaraz po utworzeniu nowego rządu i spotkaniu w Pałacu Elizejskim z Emmanuelem Macronem to dla Berlina sposób na pokazanie, że mimo licznych sporów rządu PiS z Brukselą Niemcy nadal uważają Polskę za kluczowego partnera i nie zgodzą się na budowę bez niej „małej Unii".

Szczyt Weimarski

Ale Merkel chce też ustalić z Morawieckim, czy jest gotowy powrócić do głównego nurtu integracji, realnie wejść do grona „pięciu wielkich krajów", które po Brexicie będą decydować o przyszłości Unii. Jednym z rozstrzygających punktów jest reforma wymiaru sprawiedliwości. W piątek w Warszawie nowy szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas podkreślił, że Niemcy wolałyby uniknąć głosowania w Radzie UE nad tym, czy uznać Polskę za kraj trwale łamiący zasady państwa prawa w ramach art. 7 traktatu o UE. Do tego Warszawa musi jednak zmienić przynajmniej niektóre zapisy reformy wymiaru sprawiedliwości, np. w sprawie rewizji nadzwyczajnej wyroków z przeszłości. Po piątkowym spotkaniu szefów obu dyplomacji można odnieść wrażenie, że Polska jest na to otwarta.

Przyjęcie przez Polskę uchodźców w ramach uzgodnionego w Brukseli mechanizmu, punkt, który od 2015 r. bardzo dzielił Warszawę i Berlin, też stracił na ostrości. Po wyborach Niemcy mocno skręciły na prawo, wchodząca w skład koalicji rządowej CSU, a tym bardziej opozycyjna AfD, chcą maksymalnie ograniczyć liczbę imigrantów, co zbliża niemieckie stanowisko do polskiego. Dodatkowo Francja, najważniejszy partner Berlina w zjednoczonej Europie, odrzuca na przyszłość utworzenie stałego mechanizmu podziału uchodźców.

Oba kraje łączy też obawa o narastający protekcjonizm administracji Donalda Trumpa. Polska jest tu bezpośrednio zależna od Niemiec: załamanie eksportu naszego sąsiada bezpośrednio odbije się na sprzedaży polskich firm za granicą, która i tak w tym roku nieco spowolniła.

Spoiwem Unii mogą się stać obawy nie tylko przed Trumpem, ale także przed autorytaryzmem Recepa Erdogana, a przede wszystkim – Władimira Putina. Po próbie morderstwa Siergieja Skripala na porządku dnia staje budowa Nord Stream 2. Ale to, co można było dotąd uznać za polską obsesję, ma teraz szerszy wymiar: sprawa została m.in. podniesiona w debacie w Izbie Gmin nad odpowiedzią na rosyjską agresję.

Ukoronowaniem powrotu do normalniejszych relacji Polski z Unią po dwóch latach napięć byłby szczyt przywódców Trójkąta Weimarskiego. Ostatnie takie spotkanie odbyło się pięć lat temu. Niemcy są za, ale po raz pierwszy także Francja, na którą przypada organizacja szczytu, popiera taką inicjatywę choć na razie nie ma konkretnej daty. Zdaniem Francuzów zaczyna się pojawiać „substancja" do rozmów.

Po zerwaniu w wątpliwych okolicznościach w październiku 2016 r. kontraktu na zakup helikopterów Caracal i odwołaniu wizyty prezydenta Hollande'a nastąpiło roczne zamrożenie stosunków między oboma krajami. Ale od kilku miesięcy zaufanie wraca. W Paryżu dobrze przyjęto przystąpienie przez nasz kraj do inicjatywy europejskiej obronności (PESCO), Warszawa spokojnie zaakceptowała z kolei zmianę dyrektywy o pracownikach delegowanych, a teraz dobrze posuwają się rozmowy o modyfikacji warunków świadczenia usług transportowych. Wizytę w Polsce w stulecie niepodległości potwierdził Macron.

Populiści na fali

Ale jest też szerszy kontekst. Pomysł francuskiego przywódcy zasadniczego pogłębienia strefy euro (osobny budżet, minister finansów i parlament), budowa „Europy dwóch prędkości", co wywoływało tyle obaw w Warszawie, rozpływa się w czasie. W sobotę, przyjmując w Pałacu Elizejskim kanclerz Merkel, Macron zapowiedział, że oto „otwiera się nowy etap, w którym trzeba będzie podjąć wiele ważnych decyzji dla Europy". Jednak źródła w otoczeniu obu przywódców przyznają, że ambitne pomysły francuskiego prezydenta zostały odłożone do szuflady, zaś „mapa drogowa", która ma zostać uzgodniona w czerwcu, obejmie znacznie bardziej ograniczone, techniczne rozwiązania jak przekształcenie Europejskiego Mechanizmu Stabilności w Europejski Fundusz Walutowy oraz dokończenie unii bankowej (gwarancje depozytów). Aby utrzymać pozory, że wielka wizja reformy Unii pozostaje żywa, do grudnia obywatele krajów Wspólnoty ustalą, czego chcą od zjednoczonej Europy. Ale wówczas, na kilka miesięcy przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, czasu na uzgodnienia już nie będzie. Sprawa zostaje odłożona do 2020–2021 roku, gdy Merkel i Macron będą jeszcze u władzy.

Porzucenie poważnej reformy strefy euro to wynik narastającej fali populizmu w Rzymie czy Wiedniu, ale także oporu CSU i spektakularnego wyniku eurosceptycznej Alternatywy dla Niemiec (AfD). W Berlinie niewielu chce przyjmować zobowiązania do spłacenia długów za Włochy i inne kraje, które nie przeprowadziły reform rynkowych.

Dla Polski to nie jest jednak zła wiadomość. Ze swoją niechęcią do przyjęcia euro i przekazania dodatkowych kompetencji Brukseli polski rząd w nowym układzie sił mniej już odstaje od innych państw Wspólnoty. Skoro agenda zmian jest już tak mało ambitna, dostosować się do niej Morawieckiemu będzie dużo łatwiej. Z braku poważnych reform Unii priorytetem w Brukseli będzie teraz ustalenie warunków brexitu oraz wynegocjowanie nowej perspektywy finansowej po 2020 r. Warszawa, która od początku trzymała się wspólnego frontu Wspólnoty w rozmowach z Brytyjczykami, a w negocjacjach na temat budżetu ma prawo weta, może w obu przypadkach wystąpić jako zupełnie równoprawny partner pozostałych 26 krajów UE.

Angela Merkel spotka się w poniedziałek około 18 w Warszawie w cztery oczy z Mateuszem Morawieckim. Po kurtuazyjnej wizycie w Pałacu Prezydenckim znów będzie rozmawiała z premierem, tym razem przy kolacji. Pięciogodzinna wizyta zaraz po utworzeniu nowego rządu i spotkaniu w Pałacu Elizejskim z Emmanuelem Macronem to dla Berlina sposób na pokazanie, że mimo licznych sporów rządu PiS z Brukselą Niemcy nadal uważają Polskę za kluczowego partnera i nie zgodzą się na budowę bez niej „małej Unii".

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 779