Angela Merkel spotka się w poniedziałek około 18 w Warszawie w cztery oczy z Mateuszem Morawieckim. Po kurtuazyjnej wizycie w Pałacu Prezydenckim znów będzie rozmawiała z premierem, tym razem przy kolacji. Pięciogodzinna wizyta zaraz po utworzeniu nowego rządu i spotkaniu w Pałacu Elizejskim z Emmanuelem Macronem to dla Berlina sposób na pokazanie, że mimo licznych sporów rządu PiS z Brukselą Niemcy nadal uważają Polskę za kluczowego partnera i nie zgodzą się na budowę bez niej „małej Unii".
Szczyt Weimarski
Ale Merkel chce też ustalić z Morawieckim, czy jest gotowy powrócić do głównego nurtu integracji, realnie wejść do grona „pięciu wielkich krajów", które po Brexicie będą decydować o przyszłości Unii. Jednym z rozstrzygających punktów jest reforma wymiaru sprawiedliwości. W piątek w Warszawie nowy szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas podkreślił, że Niemcy wolałyby uniknąć głosowania w Radzie UE nad tym, czy uznać Polskę za kraj trwale łamiący zasady państwa prawa w ramach art. 7 traktatu o UE. Do tego Warszawa musi jednak zmienić przynajmniej niektóre zapisy reformy wymiaru sprawiedliwości, np. w sprawie rewizji nadzwyczajnej wyroków z przeszłości. Po piątkowym spotkaniu szefów obu dyplomacji można odnieść wrażenie, że Polska jest na to otwarta.
Przyjęcie przez Polskę uchodźców w ramach uzgodnionego w Brukseli mechanizmu, punkt, który od 2015 r. bardzo dzielił Warszawę i Berlin, też stracił na ostrości. Po wyborach Niemcy mocno skręciły na prawo, wchodząca w skład koalicji rządowej CSU, a tym bardziej opozycyjna AfD, chcą maksymalnie ograniczyć liczbę imigrantów, co zbliża niemieckie stanowisko do polskiego. Dodatkowo Francja, najważniejszy partner Berlina w zjednoczonej Europie, odrzuca na przyszłość utworzenie stałego mechanizmu podziału uchodźców.
Oba kraje łączy też obawa o narastający protekcjonizm administracji Donalda Trumpa. Polska jest tu bezpośrednio zależna od Niemiec: załamanie eksportu naszego sąsiada bezpośrednio odbije się na sprzedaży polskich firm za granicą, która i tak w tym roku nieco spowolniła.
Spoiwem Unii mogą się stać obawy nie tylko przed Trumpem, ale także przed autorytaryzmem Recepa Erdogana, a przede wszystkim – Władimira Putina. Po próbie morderstwa Siergieja Skripala na porządku dnia staje budowa Nord Stream 2. Ale to, co można było dotąd uznać za polską obsesję, ma teraz szerszy wymiar: sprawa została m.in. podniesiona w debacie w Izbie Gmin nad odpowiedzią na rosyjską agresję.