Korespondencja z Brukseli
Wielka Brytania negocjacje dotyczące Brexitu rozpoczyna jeszcze w tym miesiącu, co oznacza, że wyjdzie z UE w lutym 2019 roku. Do tego czasu przywódcy 27 państw mają mieć zatwierdzony politycznie kierunek dalszej integracji.
Dyskusja rozpoczyna się szczytem w Rzymie 25 marca, gdzie będą świętowane 60. urodziny UE, a jednocześnie zainicjowane zostaną pracę nad nowym aktem urodzenia UE. Komisja Europejska przedstawiła w środę dokument zawierający pięć scenariuszy. W najbliższych miesiącach państwa członkowskie mają się do niego ustosunkować, a KE będzie pracowała nad dodatkowymi szczegółowymi analizami dotyczącymi: modelu socjalnego, pogłębienia integracji gospodarczej w strefie euro, globalizacji, obrony i unijnego budżetu. Na szczycie UE w grudniu ma być podjęta polityczna decyzja o wyborze dalszego modelu integracji, a w 2018 roku będą trwały prace nad konkretami.
– Nie możemy wmawiać ludziom, że możemy zdobyć i Słońce, i Księżyc, podczas gdy w praktyce jesteśmy w stanie co najwyżej dostarczyć teleskop – tłumaczył Jean-Claude Juncker, przewodniczący Komisji Europejskiej. Przedstawił on projekt KE w Parlamencie Europejskim. Według Junckera dla rządów państw członkowskich Bruksela staje się często chłopcem do bicia i przedstawiana jest jako odległa biurokratyczna władza, która narzuca swój porządek.
Reforma Unii ma służyć przybliżeniu Unii obywatelom. Dlatego w pożądanym scenariuszu nie budowałoby się na siłę jedności Unii. Tam, gdzie nie byłoby zgody 27 państw, Unia rozwijałaby się w mniejszych kręgach. Ta Europa wielu prędkości byłaby otwarta dla wszystkich. W praktyce jednak sami przedstawiciele KE w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że najbardziej naturalnym gremium byłaby strefa euro, bo to najściślej ze sobą związane kraje. Teoretycznie to już teraz możliwe, w praktyce też jest realizowane. Mamy strefę Schengen bez kontroli paszportowej na granicach wewnętrznych UE, jest strefa wspólnej waluty, jest także wzmocniona współpraca np. w prawie rozwodowym. Ale w tej nowej koncepcji taka integracja w podgrupach była nie tylko dopuszczalna, ale pożądana. Bruksela nie próbowałaby już budować jedności 27 państw.