Raport „Zasady prawa cywilnego w robotyce" jest efektem ponadrocznych prac prowadzonych głównie przez Komisję Prawną (JURI) Parlamentu Europejskiego. Brały w nich jednak udział także inne komisje i parlamenty krajowe oraz przedstawiciele nauki i biznesu. Mimo różnic zdań oraz licznych kontrowersji udało się osiągnąć kompromis i wiele wskazuje na to, że raport zostanie przyjęty w czwartek. Jeśli tak się stanie, Komisja będzie miała trzy miesiące na ustosunkowanie się do niego. Nie musi podjąć zalecanych przez Parlament działań, ale będzie to wymagało uzasadnienia.
– Wciąż mamy więcej pytań niż odpowiedzi – powiedziała Mady Delvaux, sprawozdawczyni komisji JURI z Grupy Socjalistów i Demokratów, podczas specjalnego seminarium medialnego przedstawiającego wyniki prac PE. Podkreśliła też, że w pierwszej kolejności należy się skupić na już istniejących robotach – dronach i samoprowadzących się samochodach.
Michał Boni z Europejskiej Partii Ludowej stwierdził natomiast, że zamiast od razu przyjmować nowe przepisy, warto się zastanowić nad dostosowaniem istniejących regulacji do świata robotów, oraz stworzeniem kodeksów dobrych praktyk – przy współudziale podmiotów mających do czynienia z robotami.
Max Andersson z grupy Zielonych zwrócił uwagę, że największym problemem na przyszłość jest interoperacyjność – aby roboty różnych firm mogły łatwo wymieniać informacje. Przedstawił też prognozy mówiące, że aż 50 proc. miejsc pracy mogą wkrótce zastąpić roboty. Będą to głównie średnio płatne zawody, co jeszcze bardziej podzieli społeczeństwo na najbogatszych i najbiedniejszych i może nawet doprowadzić do rewolucji poważniejszej niż te znane z przeszłości.
Bardziej optymistyczna była Merja Kyllonen z Grupy Zjednoczonej Lewicy.