Europa obawia się Donalda Trumpa

Przywódcy 27 państw UE, bez Wielkiej Brytanii, omówią na Malcie przyszłość Europy po Brexicie. Do problemów muszą dołożyć nową sytuację w USA.

Publikacja: 02.02.2017 17:55

Europa obawia się Donalda Trumpa

Foto: AFP

– Trump nie będzie osobnym tematem dyskusji. Ale jeśli chcemy rozmawiać o przyszłości Europy, to musimy uwzględnić kontekst międzynarodowy. A ten zmienił się dramatycznie w ciągu ostatnich kilku lat – mówi unijny dyplomata zaangażowany w przygotowania piątkowego szczytu na Malcie.

Nieformalne spotkanie w La Valetcie ma być okazją do swobodnej dyskusji o przyszłości Unii. Jej pierwszym efektem powinna być deklaracja rzymska, której wydanie zapowiedziano na 25 marca w Rzymie, gdzie odbędzie się kolejne nieformalne spotkanie przywódców z okazji 60. rocznicy podpisania traktatów założycielskich UE. Wszystkie te dyskusje odbywają się bez Wielkiej Brytanii, która 9 marca na formalnym szczycie Unii w Brukseli ma złożyć oficjalny wniosek o uruchomienie art. 50 unijnego traktatu, co rozpoczyna dwuletni okres wychodzenia z UE.

Przyszłość Unii to, według Polski, konieczne zmiany traktatowe, które miałyby doprowadzić do zmniejszenia władzy Brukseli. Taką propozycję przedstawiał w licznych wywiadach prezes PiS Jarosław Kaczyński, ale również premier Beata Szydło zapewniała, że Polska przekaże taką wiadomość unijnym partnerom. Z naszych informacji wynika jednak, że ani w ramach przygotowań do szczytu w La Valetcie, ani na żadnym innym forum unijnym polscy dyplomaci nic o konieczności zmian traktatowych nie mówili. Być może konkrety pojawią się przed szczytem w Rzymie.

Europa od lat ma swoje wewnętrzne problemy, teraz doszła do nich niekorzystna sytuacja zewnętrzna. Nowa administracja amerykańska wyraźnie nie dostrzega wagi więzów transatlantyckich. Donald Trump pochwala Brexit i zachęca innych do pójścia tą samą drogą oraz odwraca się od wolnego handlu, a jego ministrowie oskarżają Niemcy o walutowe manipulacje.

Niepewna jest także skala amerykańskiego zaangażowania w NATO. To wszystko po stronie europejskiej po raz pierwszy tak otwarcie i oficjalnie podsumował Donald Tusk w zaproszeniu na spotkanie na Malcie wysłanym do europejskich przywódców. „Niepokojące deklaracje nowej administracji amerykańskiej czynią naszą przyszłość w wysokim stopniu nieprzewidywalną" – napisał przewodniczący Rady Europejskiej.

To ryzyko umieścił w jednym szeregu z zachowaniem Chin na morzach, agresywną polityką Rosji wobec Ukrainy i innych sąsiadów oraz niestabilną sytuacją na Bliskim Wschodzie. Podkreślił, że wyjście z UE nie oznacza przywrócenia mitycznej suwerenności, ale konieczność podporządkowania się zewnętrznym potęgom, takim jak USA, Rosja czy Chiny.

Tusk napisał w liście, że jego treść odzwierciedla opinie większości unijnych przywódców, z którymi konsultował się przed szczytem. Wśród nich najwyraźniej nie ma jednak polskiej premier, bo ta oficjalnie odcięła się od diagnozy. – Nie zgadzam się z tym, o czym pisze Donald Tusk w tym liście. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że Donald Tusk jest reprezentantem tych elit politycznych, które doprowadziły do poważnych kryzysów w UE – powiedziała Beata Szydło.

– Ten list jest wyrazem tego, że Donald Tusk nie chce podejmować jakichkolwiek zmian w UE, a więc chce betonować ten układ polityczny i gospodarczy, który doprowadził Unię do poważnych kryzysów – dodała polska premier. Tusk wspomina co prawda o konieczności „stanowczych i spektakularnych kroków", w tym dotyczących ochrony granic zewnętrznych, walki z terroryzmem, zwiększenia wydatków na obronę, wspólnej polityki zagranicznej, sprzyjania inwestycjom, wzrostowi gospodarczemu i zatrudnieniu. Ale faktycznie w liście nic nie wspomina o zmianach instytucjonalnych, o które apeluje – na razie tylko w Polsce – PiS.

– Trump nie będzie osobnym tematem dyskusji. Ale jeśli chcemy rozmawiać o przyszłości Europy, to musimy uwzględnić kontekst międzynarodowy. A ten zmienił się dramatycznie w ciągu ostatnich kilku lat – mówi unijny dyplomata zaangażowany w przygotowania piątkowego szczytu na Malcie.

Nieformalne spotkanie w La Valetcie ma być okazją do swobodnej dyskusji o przyszłości Unii. Jej pierwszym efektem powinna być deklaracja rzymska, której wydanie zapowiedziano na 25 marca w Rzymie, gdzie odbędzie się kolejne nieformalne spotkanie przywódców z okazji 60. rocznicy podpisania traktatów założycielskich UE. Wszystkie te dyskusje odbywają się bez Wielkiej Brytanii, która 9 marca na formalnym szczycie Unii w Brukseli ma złożyć oficjalny wniosek o uruchomienie art. 50 unijnego traktatu, co rozpoczyna dwuletni okres wychodzenia z UE.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790