Korespondencja z Brukseli
Komisja Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego przegłosowała we wtorek raport o rozdziale miejsc zwalnianych 30 marca 2019 roku przez brytyjskich eurodeputowanych. Komisja nie zdecydowała się na wyjście najprostsze, czyli zmniejszenie liczebności PE o 73 miejsca.
Zamiast tego proponuje przydzielenie 27 mandatów krajom do tej pory niedoreprezentowanym. Pozostałe 46 mogłoby zasilić listy paneuropejskie, o których utworzeniu marzą europejscy federaliści. Na początek byłoby to 27 mandatów (tyle ile po brexicie będzie państw w UE), a reszta zostałaby w rezerwie na wypadek kolejnego rozszerzenia UE.
53. poseł
– Udało nam się osiągnąć sukces w postaci zredukowania liczebności PE. Nasza instytucja będzie szczuplejsza, ale bez szkody dla jej politycznej operacyjności – uważa Danuta Huebner, przewodnicząca Komisji Konstytucyjnej, która była współautorką przyjętego sprawozdania. Według niej przydzielenie 27 miejsc wybranym państwom członkowskim było ważne, bo pozwoliło skorygować nierównowagę występującą w obecnym rozdziale miejsc.
Według tej propozycji Polska miałaby 53 mandaty, czyli o jeden więcej niż obecnie. Najwięcej zyskałyby Francja i Hiszpania – po pięć mandatów, oraz Włochy i Holandia – po trzy. Poza tym Irlandia dostałaby dwa dodatkowe miejsca, a o jeden mandat zwiększyłyby się wpływy PDanii, Estonii, Chorwacji, Austrii, Rumunii, Słowacji, Finlandii i Szwecji.