Polski premier kilka godzin po rekonstrukcji rzšdu przyleciał do Brukseli na spotkanie z przewodniczšcym Komisji Europejskiej. W kolacji ze strony polskiej brał też udział Konrad Szymański, sekretarz stanu ds. europejskich, a po stronie Komisji obok Junckera zasiedli jego zastępca Frans Timmermans oraz szef gabinetu Martin Selmayr. Z informacji strony polskiej wynika, że obecnoć Timmermans sugerował sam Morawiecki. Z pewnociš uznał, że będzie to dobre posunięcie wobec człowieka odpowiedzialnego za procedurę praworzšdnoci wobec Polski, który od wielu miesięcy skarżył się, że polski rzšd nie traktuje go poważnie i nie chce z nim rozmawiać. Nowy polski premier zerwał z tš praktykš i zamierza prowadzić dialog z Komisjš. Do kolejnego spotkania, z pewnociš już krótszego, dojdzie jeszcze w lutym nieformalnego szczytu UE, gdy Morawiecki przyjedzie do Brukseli.
Potwierdzilimy sobie wolę współpracy w bardzo wielu obszarach powiedział po spotkaniu Morawiecki. Uczestnicy spotkania wydali wspólny komunikat, w którym wymienili niektóre tematy. Faktycznie było ich dużo, od takich, gdzie łatwe lub możliwe jest zbliżenie stanowisk jak Brexit, gospodarka cyfrowa, nowy unijny budżet, czy nawet polityka energetyczno-klimatyczna, po te, gdzie sš one całkiem rozbieżne, jak praworzšdnoć i migracja.
Premier przyznał, że kwestia praworzšdnoci i wniosku Komisji o uruchomienie artykułu 7 przeciw Polsce była ważnš częciš rozmowy. Morawiecki nie przywiózł żadnych obietnic zmian, które mogłyby zachęcić Komisję do wycofania się z tej procedury. Obie strony wyraziły swoje rozumienie sprawy. My wyjanilimy, o co nam chodzi w tej reformie: więcej transparentnoci, niezależnoci, obiektywnoci i efektywnoci kosztowej mówił premier. Szczegółowo objaniał elementy reformy i argumentował, że ich suma nie stanowi zagrożenia dla praworzšdnoci. 20 grudnia 2017 roku KE przesłała do unijnej Rady (ministrów państw członkowskich) wniosek o uruchomienie wobec naszego kraju artykułu 7 unijnego traktatu, czyli stwierdzenie, że w Polsce występuje poważne ryzyko zagrożenia praworzšdnoci. KE od razu zapowiedziała, że w cišgu trzech miesięcy może ten wniosek wycofać, ale bardzo wyranie spisała warunki, od wypełnienia których to uzależnia. Sš tam zarówno zmiany w podpisanych już ustawach o sšdach powszechnych, Sšdzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sšdownictwa, jak i postulat opublikowania wyroków Trybunału Konstytucyjnego, czy dopuszczenie do orzekania sędziów wybranych legalnie przez parlament poprzedniej kadencji. Wypełnienie tych postulatów nie leży w gestii nowego premiera: wymagałoby decyzji szefostwa PiS i głosowań w polskim parlamencie. Na razie żadnych zmian premier nie zapowiada, szykuje natomiast argumenty w obronie reformy, które Polska przedstawi innym państwom członkowskim, gdy dojdzie do dyskusji o uruchomieniu artykułu 7.
Drugi kontrowersyjny temat to migracja. Polska nie przyjęła uchodców wbrew czasowej decyzji UE z wrzenia 2015 roku oraz sprzeciwia się reformie prawa azylowego, która miałaby wprowadzić na stałe mechanizm obowišzkowej relokacji. Tutaj również zmiany nie ma. Utrzymalimy nasze stanowisko powiedział Morawiecki. Junckerowi tłumaczył, że w grupie miliona Ukraińców przebywajšcych w Polsce jest grupa kilkunastu lub kilkudziesięciu tysięcy osób, który uciekły przed wojnš we wschodniej Ukrainie. Postaramy się lepiej to liczyć i przekonywać, że to też bardzo ważny wymiar solidarnoci mówił premier.
Celem spotkania nie było przekonanie żadnej ze stron do swoich racji, ale poprawa atmosfery bardzo już napiętej pod koniec rzšdów Beaty Szydło. Strona Polska przekonuje, że w większoci spraw po drodze nam z Komisjš Europejskš, ale wszystko przysłania cień sporu o praworzšdnoć. Morawiecki zdecydowanie chce rozmawiać z Brukselš i wyranie dostrzega wagę dobrych relacji i wpływania na decyzje korzystne dla polskich interesów. 80 procent naszego eksportu jest kierowane do UE, dlatego tak ważne jest, żeby polityka UE jak najlepiej spełniała nasze interesy mówił premier.
Anna Słojewska z Brukseli